Rasistowski wpis szefa kuchni znanej restauracji. "Pracownik dostał naganę"
Restauracja AIOLI zapewnia, że "nie zamiata sprawy pod dywan".
Patryk Wierzejski, na co dzień szef kuchni popularnej restauracji mieszczącej się przy warszawskim pl. Konstytucji umieścił na swoim prywatnym profilu wpis : "Roz*ebać ciapatą rasę czas". Gdy o sprawie zrobiło się głośno, wpis zniknął, a kucharz za swoje słowa przeprosił. Restauracja, po siedmiu dniach od afery, komentuje sprawę.
"Absolutnie nie utożsamiamy się z wypowiedzią Patryka Wierzejskiego i potępiamy każdy absolutnie każdy bez wyjątku przejaw, jakiejkolwiek dyskryminacji i agresji a zaistniała sytuacja jest dla nas nie do przyjęcia i mamy świadomość, iż bezpośrednio godzi w nas, jak również w nasze przekonania i wyznawane wartości takie jak: demokracja, równość czy tolerancja etc." - czytamy w oświadczeniu Restauracji AIOLI inspired by MINI.
Restauracja zapewnia, że jest miejscem dla wszystkich obywateli świata bez względu na rasę, kolor skóry, płeć, język, przekonania polityczne, religijne narodowość czy orientację seksualną. Jako przykład podaje współpracę z Dancingiem Międzypokoleniowym, Paradą Równości czy Centrum Zdrowia Dziecka.
"Kara porządkowa"
Gdy o sprawie zrobiło się głośno, Wierzejski swój wpis usunął. Zamieścił też przeprosiny, które mogą być powodem łagodnego wymiaru kary: "Emocje opadły a ja zdałem sobie sprawę że zwyczajnie przesadziłem a mój post nigdy nie powinien się wydarzyć - za co ponownie przepraszam, nie jestem osobą agresywną ani dyskryminującą osoby o innym kolorze skóry, poglądach religijnych czy politycznych, choć zdaję sobie sprawę że takie macie Państwo odczucia. Ze swojej strony nic więcej nie mam na swoje usprawiedliwienie, mogę tylko obiecać że taka sytuacja więcej się nie zdarzy. Państwa reakcje uświadomiły mi jak wiele osób mogłem skrzywdzić" - napisał między innymi.
Restauracja AIOLI zapewnia, że "nie zamiata sprawy pod dywan" i chce realnie zmierzyć się z problemem. W związku z tym Patryk Wierzejski otrzymał karę porządkową, czyli karę nagany wpisaną do akt osobowych. Szef kucharza twierdzi, że w tym przypadku to najsurowszą kara, jaką pracodawca może zastosować wobec pracownika w zaistniałej sytuacji. "Firma obecnie powzięła kroki zapobiegawcze i już skontaktowała się ze Stowarzyszeniami, których celem jest przeciwdziałanie problemom społecznym: rasizmowi, neofaszyzmowi, ksenofobii i dyskryminacji, w celu współpracy szkoleniowej całego personelu wszystkich szczebli restauracji AIOLI" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu.
Przeczytaj też: Mural z wizerunkiem Davida Bowiego. Wiemy, gdzie powstanie