Przy Al. Wilanowskiej powstał fałszywy przystanek. Uratuje pacjentów przed ucieczką
W Warszawie powstał nowy, tajemniczy przystanek. Nie zatrzyma się przy nim żaden autobus.
Czerwone wiaty z zaokrąglonymi dachami powoli znikają z warszawskich ulic. Jednak przystanek, który powstał na Al. Wilanowskiej będzie ewenementem w stolicy. Nie zatrzyma się przy nim żaden autobus. Dlaczego?
Tajemnicza wiata stanęła na terenie Centrum Alzheimera przy Al. Wilanowskiej. Wyglądem przypomina przystanki typu ADPOL – czerwone, z zaokrąglonym dachem z plexi, które zaczęły pojawiać się w Warszawie w 1991 r.
Pomysłodawcą tych charakterystycznych przystanków była firma reklamowa AMS. Nie inaczej jest w przypadku fałszywej wiaty, która powstała na terenie Centrum Alzheimera przy współpracy z Zarządem Transportu Miejskiego. Ma szczególne zadanie do spełnienia – ma powstrzymać pacjentów Centrum przed niebezpieczną podróżą w nieznane. Powodem jest jeden z objawów choroby Alzheimera - popęd do ucieczki, zwany dromomanią.
Pierwszy taki przystanek autobusowy powstał w Dusseldorfie i przynosi satysfakcjonujące efekty. Chorzy, którzy są skazani na korzystanie jedynie z pamięci długotrwałej, kojarzą przystanek jako znak nadchodzącej podróży do domu. Stojąc pod wiatą często zapominają dlaczego tam w ogóle się znaleźli. To ułatwi znacząco znalezienie uciekającego pacjenta bez angażowania policji i dodatkowych służb.
Fałszywa wiata ma jeszcze jedną funkcję – osoby chorujące na Alzheimera często odczuwają silną potrzebę powrotu do domu, często z irracjonalnych powodów. Pracownicy takich ośrodków jak warszawskie Centrum Alzheimera, nie muszą już powstrzymywać pacjentów przed wyjściem – wystarczy, że skierują ich na przystanek, gdzie nie zatrzymuje się żaden autobus. Oszczędzi to chorym sporo stresu i szybko oni zapominają o celu swojej podróży.
Przeczytajcie również: Euro 2016: Reprezentacja Polski wraca do kraju. Przywitaj ich na Lotnisku Chopina