Przez ulewy i korki nie mógł zawieźć ciężarnej żony na porodówkę. Pomogła policja
To była nietypowa, ale bardzo ważna eskorta.
28.06.2017 16:37
To była nietypowa, ale bardzo ważna eskorta. Podczas drogowej interwencji koło policjantek zatrzymał się kierowca. Przez korki i ulewy w Warszawie nie mógł... zawieźć swojej ciężarnej żony do szpitala. O pomoc poprosił funkcjonariuszki.
Do niecodziennego zdarzenia doszło przed godziną 10.00 na ul. Prymasa 1000-lecia w okolicy ronda Tybetu. Policjantki ze stołecznego wydziału ruchu drogowego – sierż. Aleksandra Woźnica oraz post. Natalia Mikulska – właśnie kończyły interwencję, kiedy obok nich zatrzymał się bus.
Z pojazdu wyszedł mężczyzna, który powiedział funkcjonariuszkom, że wiezie żonę, która właśnie zaczęła rodzić. Ze względu na duże opady deszczu, które dzisiaj rano miały miejsce w Warszawie oraz korki, które się utworzyły, mężczyzna miał problem z szybkim dotarciem do szpitala. Poprosił policjantki o pomoc.
Funkcjonariuszki natychmiast podjęły decyzję o eskortowaniu samochodu do placówki medycznej. Wystarczyło 10 minut, by kobieta dotarła do szpitala, gdzie trafiła pod opiekę lekarzy.
Źródło: KSP
Oprac. Karolina Pietrzak
Przeczytajcie również: Śpiewak o Gronkiewicz-Waltz. "Liczę na to, że zmieni zdanie i pojawi się przed komisją"