Praga ma się dobrze! [REPLIKA]
Gazeta Wyborcza twierdzi, że Praga umiera. My udowadniamy, że to nieprawda
Praga potrzebuje reanimacji. Inaczej pozostanie celem ekscytującego safari, po którym goście z lewego brzegu będą pokazywali sobie na telefonach zdjęcia z tubylcami. Praga umiera. - napisał w felietonie Roman Pawłowski. Jako mieszkaniec Pragi nie mogę się z tym zgodzić z wielu powodów, z których najważniejszy jest bardzo prosty -* jest to nieprawda.*
Nie zgadzam się z autorem z wielu powodów. Po pierwsze redaktor Pawłowski opisuje te rejony Pragi, które znajdują się przy budowie metra. Idąc tym tropem można by napisać, że umiera Świętokrzyska, Rondo ONZ ma wysypkę, a Syrenka na Powiślu kaszle.
Trudno, żeby na placu budowy kwitło życie kulturalne, zresztą i eksperci od rozwoju miasta piszą, że jeśli jest zapaść (nie tylko kulturalna), to ma charakter przejściowy ze względu na budowę metra - to po drugie. Siłą rzeczy niektóre miejsca zniknęły. Dzielnice w Warszawie to żywe organizmy i wciąż się zmieniają. Znikają lokale, ale i pojawiają się nowe. Knajpy, które wymienia autor przestały istnieć z zupełnie zwykłych powodów. Właściciele Winowajcy od dawna planowali otwarcie restauracji po drugiej stronie Wisły (na Inżynierskiej nie było warunków, budowa metra tylko ten proces przyspieszyła), a Projekt był niewielką, sympatyczną, ale i mało uczęszczaną knajpką, którą właścicielka (pozdrawiamy!) ze względów zdrowotnych zamknęła. Co ciekawe, akurat Projekt mieścił się pomiędzy dwoma większymi lokalami, Sensem Nonsensu oraz 4 Pokojami, a one wciąż mają się dobrze. Na tej samej ulicy otworzyła się nowa
i fajna piracka knajpka. W miejscu Winowajcy (był okres karencji po poprzednim wynajmującym) też pojawi się wkrótce nowy lokal. Dlaczego autor o tym nie wspomina?
Ponieważ redaktor Pawłowski napisał artykuł z gotową tezą. Wiatr hula w wypalonej kamienicy między Targową a Inżynierską, w której mieściły się klub Sen Pszczoły i pracownie artystyczne - pisze. Trudno żeby w wypalonej kamienicy ktoś organizował zajęcia z baletu, prawda? A jednak i w tym miejscu, w galerii Nizio (też ma się dobrze) otworzono ostatnio * Czytelnię Wizualną. Na tej samej Inżynierskiej wciąż znajduje się znakomita * Księgarnia Kulinarna. Natomiast Sen Pszczoły przeniósł się... też na Pragę. Mieści się obecnie w Koneserze , w którym znajdziemy nie tylko ten lokal lecz także Czystą Ojczystą czy Galerię Klimy Bocheńskiej. Odbywają się tam duże imprezy, żeby tylko wspomnieć Wielki Antykwariat czy niezwykle popularne ostatnio Święto Holi .
Idąc Ząbkowską w stronę Jagiellońskiej, autor na pewno minąłby kilka lokali, z kultowym W Oparach Absurdu na czele lub lokalem Mozila . Na samej Jagiellońskiej, otwarto niedawno genialne * Centrum Zarządzania Światem. Gdyby autor chciałby posłuchać fajnego koncertu lub wziąć udział w warsztatach - polecamy! Na tej samej Jagiellońskiej znajdzie autor słynny już lokal Po drugiej stronie lustra. Gdyby ruszył zaś w Stalową, minąłby ze trzy nowe knajpki, Galerię , w której można oglądać m.in. prace Dwurnika, a dochodząc do Stolarskiej dotarłby do prężnie działających * Wypieków Kultury.
Wszystkie te lokale i miejsca to naprawdę niewielki wycinek Pragi Północ,dzielnicy na której znajdziemy i parki, i ławki. Także ścieżki rowerowe i miejsca do sąsiedzkiej integracji. Dwa baseny, kino, teatr dla dzieci, wiele stacji veturilo, ZOO, a wkrótce pojawi Muzeum Warszawskiej Pragi i * Centrum Kreatywności*.
Są tu także problemy, ma je każda dzielnica. Skandaliczne wręcz podwyżki czynszów na pewno uderzyły w małych i średnich przedsiębiorców, wygoniły też zapewne kilku artystów. O poprawie opieki zdrowotnej, czy dobrej edukacji, które wymienia redaktor Pawłowski można by mówić godzinami, bo to nie tylko praski problem.
Bramy i narożniki ulic objęli z powrotem w posiadanie panowie w połyskliwych dresach, z szerokimi karkami i obowiązkową puszką królewskiego w łapie - pisze redaktor Wyborczej.- Jak to z powrotem? To kiedyś zniknęli? Byli, są i będą. Wciąż można spotkać w kolejce w nocnym sklepie zarówno hipstera, biały kołnierzyk, jak i dresa z amstaffem. Stoją sobie grzecznie "z wzajemnym szaconkiem". To jest m.in. siła Pragi Północ.Obawy redaktora Pawłowskiego o bezpieczeństwo są zresztą wyjątkowo dziwne, bowiem od lat Praga Północ jest jedną z najbezpieczniejszych warszawskich dzielnic .
Fakt, że Praga jest dzielnicą zaniedbywaną od wielu, wielu lat. Prażanami nikt nigdy się nie przejmował, a polityka władz miasta (nie tylko obecnych, także wcześniejszych) wobec tej pięknej, zabytkowej dzielnicy od lat woła o pomstę do nieba. Więc właściciwie co roku można - podobnie jak redaktor Pawłowski - po przejściu z pl. Hallera na Targową wołać, że ta dzielnica "umiera".
A Praga Północ żyje i ma się całkiem dobrze. Może dlatego, że wciąż pojawiają się tu nowi artyści, otwierają nowe galerie, nowe knajpy. A może dlatego, że prażanie to niezwykle twardzi ludzie, którzy przetrzymają i budowę metra i kolejne władze. Przetrzymają też kolejnych redaktorów ogłaszających śmierć tej dzielnicy.