Jak podaje Radio Służew na miejscu było co najmniej 10 radiowozów, trzy wozy straży pożarnej, straż miejska i pogotowie. Strażacy rozłożyli od strony balkonu specjalną nadmuchiwaną poduszkę dla zamortyzowania ewentualnego upadku.
Mokotowscy policjanci od rana obserwowali mieszkanie na Noskowskiego. Mieli informację, że ukrywa się tu poszukiwany przez nich mężczyzna. Kiedy ten zorientował się, że w budynku jest policja, sterroryzował właściciela mieszkania, a sam wyszedł na balkon i grożąc, że użyje broni, zapowiedział skok.
Po godzinie 17:00 na Noskowskiego były już trzy wozy strażackie i pogotowie. Chodniki wokół bloku zostały obstawione przez policję - nikt nie mógł tamtędy przechodzić, bo istniało niebezpieczeństwo, że desperat stojący na krawędzi balkonu użyje broni. Co kilka minut na Służew zjeżdżały kolejne radiowozy. Pojawili się także antyterroryści, którzy - z łomami i sprzętem do taranowania drzwi - obstawili klatkę schodową.
Z mężczyzną cały czas próbowała rozmawiać grupa negocjatorów, namawiających mężczyznę do zejścia. Udało się skłonić go tylko do opuszczenia balkonu, pozostał jednak w mieszkaniu. W końcu został wyprowadzony w kajdankach i zabrany przez policję.
Po jego wyjściu na miejscu zostali kryminalni, którzy przeszukiwali mieszkanie - podaje Radio Służew. Mężczyzna - jak poinformował w rozmowie z Polską Agencją Prasową Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji - był poszukiwany listem gończym i nakazem osadzenia w zakładzie karnym.