Popularny fotoreporter spotkał na ulicy niepełnosprawnego. Postanowił pomóc
Poprosił fanów o pomoc. Reakcja ludzi była natychmiastowa
- Kilka dni temu spacerowałem Krakowskim Przedmieściem i zobaczyłem mężczyznę trzymającego chłopaka na rękach. Piotrek nie ma rąk i nóg, jednocześnie cały czas postępuje u niego zwyrodnienie kręgosłupa. - napisał na swoim fanpejdżu warszawski fotoreporter Jakub Szymczuk. Postanowił pomóc.
21-letni Piotr Radoń urodził się z amelią totalną. Bez rąk i nóg. Brak kończyn to nie jedyny problem, który jest dla niego barierą w normalnym funkcjonowaniu. Od kilku lat w znacznym stopniu pogłębia się u chłopaka skolioza kręgosłupa. Powoduje duszności oraz częste infekcję dróg oddechowych. Piotr ma też astmę. Schorzenia te wymagają stałego leczenia, a koszty lekarstw, rehabilitacji i wyjazdów rehabilitacyjnych przerastają możliwości jego rodziny. Średnia roczna kwota pokrywająca leczenie to około 25 tys. złotych.
Mimo to, Piotr postanowił nie rezygnować z marzeń. Zwrócił się więc do ludzi dobrej woli, by zebrać pieniądze na specjalistyczny wózek. Chce przynajmniej w minimalnym stopniu się usamodzielnić i zacząć studia by w przyszłości podjąć pracę.
- Drogie leczenie sprawiło, że w tym miesiącu chłopakowi zaczyna brakować na czynsz. Skończył 21 lat, więc nie kwalifikuje się już pod opiekę fundacji zajmujących się dziećmi. Jest twardzielem - napisał Jakub Szymczuk. - Tata go cały czas nosi na rękach. Jak tytan cały czas brnie przez życie do przodu, nie chce się poddawać. Piotrek jest dla nas wszystkich przykładem - tych niewdzięczników, którzy mają wszystko będąc niezadowolonymi z życia, tych którzy narzekają, że pada jak idą na siłownie albo że trzeba iść do pracy i znowu nie starczy czasu na poranną kawę. Ten gość się uśmiecha, komunikuje się na fejsie, dużo czyta i planuje swój rozwój. Teraz czas na nas, skoro Piotrek jest symbolem tego czego nie potrafimy z siebie wykrzesać, po mimo sprzyjających warunków. Czy możemy pozwolić aby jemu się nie udało?
Fotoreporter podał link do numeru konta i poprosił swoich fanów o małą pomoc. - Jest nas tutaj ponad 20 tysięcy. Wystarczy, że co drugi z Was wpłaci przynajmniej 1zł. - napisał.
Reakcja była właściwie natychmiastowa. Ludzie postanowili pomóc, a na konto Piotra , który potrzebował 30 tys., wpłynęło do tej pory... 126 258 zł. Niektórzy wpłacili jednorazowo ponad 5 tysięcy. - Dzięki zebranym środkom mogę spłacić zaległy czynsz, opłacić roczne leczenie i kupić specjalistyczny wózek. - napisał osiem godzin temu Piotr.
Zebranie kwoty trwało zaledwie 3 dni.