W środę wieczorem, jadący Z Warszawy do Radomia autobus popularnej firmy PolskiBus.com przez dwie godziny stał na skrzyżowaniu w pobliżu Wólki Kosowskiej. Popsuła się tam sygnalizacja i ciągle paliło się czerwone światło. Kierowca nie chciał jechać dalej, ale i nie próbował wzywać pomocy. O sprawie informuje Gazeta.pl.
"Autobus firmy PolskiBus.com wyjechał z Warszawy o czasie i jechał bardzo punktualnie, aż do feralnego skrzyżowania w Wólce Kosowskiej. Z daleka było widać, że jest korek i staliśmy dłuższą chwilę na dojeździe do skrzyżowania. Dojechaliśmy wreszcie do samych świateł i po kilkunastu minutach okazało się, że jeden ze słupów nie działa. Konkretnie ten, pod którym staliśmy - wskazujący jazdę na wprost. Ciągle paliło się czerwone. Pozostałe: lewoskręt i zawracanie, światła dla jadących w poprzecznym kierunku i światła dla pieszych działały normalnie". - relacjonuje jeden z czytelników.
Kierowca PolskiegoBusa odmówił dalszej jazdy. Stwierdził, że nie ruszy, dopóki nie zapali się zielone światło. Dodał też, że nie weźmie na siebie odpowiedzialności złamania przepisów, ale jednoczesnie odmówił powiadomienia policji, służb drogowych lub choćby dyspozytora. Według kierowcy - pasażerowie mogli to zrobić sami.
Nietrudno się domyslić, co czuli pasażerowie. Tym bardziej, że kierowca odmawiał czegokolwiek, włącznie z wypuszczeniem pasażerów! Przez te prawie dwie godziny cały czas blokował prawy pas bez zasygnalizowania tego trójkątem ostrzegawczym.
Pasażerowie próbowali dzwonić na infolinię PolskiegoBusa, ale jak wnika z relacji pasażerów, przewoźnik kazał kierowcy czekać na przyjazd służb. Jeden z pasażerów zadzwonił na komisariat w Piasecznie. Wkrótce pojawił się patrol, a policjant nakazał kierowcy zjechanie w zatoczkę przystankową za skrzyżowaniem. Kierowca początkowo odmówił wykonania polecenia funkcjonariusza!
Tłumaczył się ... czerwonym światłem.
PRZECZYTAJ TEŻ: "Biedni podatnicy patrzą na policjantów"
Maciej Blachliński, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Piasecznie powiedział Gazecie, że kierowca PolskiegoBusa mandatu nie otrzymał, nie wszczęto też postępowania administracyjnego wobec niego, kierowca najprawdopodobniej kierował się względami bezpieczeństwa.
PolsiBus wydał specjalne oświadczenie w tej sprawie. "Potwierdzamy, że nasz autokar stał na czerwonym świetle w miejscowości Wólka Kosowska przez godzinę i dwadzieścia minut. Zdarzenie jest wyjaśniane przez pracowników operacyjnych. Na chwilę obecną nie znamy w pełni przyczyny opóźnienia. Przepraszamy naszych pasażerów za nieprzewidziany postój autokaru. Priorytetem dla PolskiBus.com jest przede wszystkim bezpieczeństwo pasażerów".
Po wylegitymowaniu kierowcy przez policjantów autokar, po prawie dwóch godzinach przestoju ruszył w dalszą drogę.