Oskarżony o przygotowywanie zamachu terrorystycznego Brunon Kwiecień chce uniewinnienia
"Pani sędzia nie była osobą obiektywną"
Oskarżony o przygotowywanie zamachu terrorystycznego na konstytucyjne organy RP i skazany na 13 lat więzienia Brunon Kwiecień zwrócił się w środę podczas rozprawy apelacyjnej przed Sądem Apelacyjnym w Krakowie o uniewinnienie go lub ponowne rozpoznanie jego sprawy.
- Uzasadnienie wyroku to przerost treści nad formą. Pani sędzia postawiła na ilość, a nie jakość - powiedział w ostatnim słowie oskarżony Kwiecień. Uznał też, że "sam proces ma znamiona procesu politycznego ze wszystkimi konsekwencjami".
- Nie wiem, czy wszyscy sędziowie są do pani sędzi podobni, ale mam nadzieję, że tak nie jest - mówił Kwiecień odnosząc się do procesu w I instancji. Jak mówił, sędzia nie traktowała go poważnie i miał wrażenie, że mówi do ściany. - Sędzia nie liczyła się z opinią biegłych, jeśli nie pokrywało się to z jej opinią i wielokrotnie powtarzała w pisemnym uzasadnieniu to samo - dodawał. Oskarżony, doprowadzony z aresztu, zjawił się w środę w sądzie z dużym notesem, którym posługiwał się podczas wystąpienia. Korzystając z notatek wskazywał m.in., dlaczego "pani sędzia nie była osobą obiektywną".
Egzemplarz kolekcjonerski
O uniewinnienie wnosił także drugi oskarżony w sprawie - Maciej O., skazany na karę w zawieszeniu za nielegalne posiadanie broni i handel nią. - Dla mnie to zawsze były egzemplarze kolekcjonerskie, które zostały pozbawione cech używalności i w takim stanie je nabywałem, nie można ich było używać zgodnie z przeznaczeniem i nie można ich było określić mianem broni – zapewniał, powołując się na swą pasję kolekcjonerską i muzealniczą.
Według śledczych Brunon Kwiecień, doktor chemii, ówczesny pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, zamierzał zdetonować w Warszawie , w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych na bazie saletry, umieszczonych w pojeździe SKOT. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu.
W procesie, który rozpoczął się w styczniu 2014 r., Brunon Kwiecień przyznał się do tego, że przygotowywał i opracowywał zamach na gmach Sejmu, natomiast nie poczuwał się do winy i twierdził, że był inspirowany przez osobę współpracującą z ABW.
W grudniu 2015 r. krakowski sąd uznał go za winnego przygotowywania zamachu terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, usiłowania nakłaniania dwóch studentów do przeprowadzenia takiego zamachu oraz nielegalnego posiadania broni i handel nią. Skazał go za to na karę łączną 13 lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP
Przeczytajcie też: Czy 14-latka musiała zginąć? Sprawę wyjaśnia prokuratura