RegionalneWarszawaOjciec katował niemowlę, matka nie reagowała. Teraz jej także postawiono zarzuty

Ojciec katował niemowlę, matka nie reagowała. Teraz jej także postawiono zarzuty

Śledczy nie mają wątpliwości, że bierna postawa matki w znaczący sposób przyczyniła się do braku zahamowań brutalnego ojca wobec dwumiesięcznego dziecka. Mimo pełnej świadomości tego, co robi jej partner, nie zapobiegła tragedii. Prokuratura zadecydowała więc o postawieniu 19-latce zarzutów.

Ojciec katował niemowlę, matka nie reagowała. Teraz jej także postawiono zarzuty
Źródło zdjęć: © East News | VOISIN/PHANIE
Mateusz Patyk

Do dramatycznego zdarzenia doszło na początku września w Chotomowie. Pracownica ośrodka opieki społecznej odwiedzała dom jednej z mieszkających tam rodzin. W trakcie rutynowej kontroli zaniepokoił ją widok pobitego, dwumiesięcznego niemowlęcia. Natychmiast powiadomiła o tym policję oraz pogotowie, ponieważ dziecko miało liczne i poważne obrażenia na całym ciele. Służby zatrzymały ojca dziecka, 29-letniego Daniela G.

Mężczyzną zajęła się prokuratura. Podejrzany trafił do aresztu na trzy miesiące i usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Wcześniej kwalifikacja czynu była inna - oskarżano go o znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem. Prokurator generalny Zbigniew Ziobro uznał jednak, że to nie wystarczy. W związku z brutalnością, jakiej dopuścił się ojciec w stosunku do bezbronnego dziecka, zarzut ostatecznie zmieniono.

Ciche przyzwolenie matki

Matka pobitego niemowlęcia początkowo została przesłuchana w charakterze świadka. Już na wstępnym etapie śledztwa prokuratura nie wykluczała, że jej rola w sprawie może się zmienić. Tak się właśnie stało.

Według informacji zdobytych przez portal TVN Warszawa, 19-latce również postawiono zarzuty. Chodzi o "narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Czyn ten zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Marcin Saduś twierdzi, że podejrzana w ocenie śledczych "nie zapobiegła biciu dziecka przez ojca". Miała godzić się z myślą, że pozostawienie chłopca pod jego opieką może doprowadzić do tragedii. Zdaniem prokuratury dobrze wiedziała o fakcie regularnego bicia niemowlęcia przez mężczyznę, a mimo to "nie podjęła żadnych działań, żeby dziecku została udzielona pomoc".

Kobieta przedstawiła swoją wersję wydarzeń, jednak nie wiadomo, co powiedziała prowadzącym sprawę. Brak też informacji o ewentualnym przyznaniu się do winy oskarżonej. Na razie zdecydowano o policyjnym dozorze.

Obrażenia dziecka

Dwumiesięcznego chłopca przebadał biegły z zakresu medycyny sądowej w szpitalu, do którego przewieziono niemowlę po interwencji policji. Odkryto wtedy m.in. złamania żeber, kości łonowej, uszkodzenie czaszki oraz liczne siniaki na całym ciele, a także rany, "które się goiły". Zdaniem prokuratora Marcina Sadusia może to świadczyć o wcześniejszym biciu dziecka przez 29-letniego ojca.

Przebywający obecnie w areszcie Daniel G. był już wcześniej karany. Rodziną opiekował się Gminny Ośrodek Opieki Społecznej od połowy sierpnia. Pomimo częstych wizyt, obrażenia na ciele urodzonego w lipcu niemowlęcia zauważono dopiero za trzecim razem.

Oskarżonemu o usiłowanie zabójstwa ojcu grozi dożywocie. Sprawa jest w toku.

Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Patryk Jaki zdruzgotany. "Zrobiłem wszystko, co mogłem"

warszawaprokuraturazarzuty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)