Nowe miejsca: Śmietanka Towarzyska
Niezbyt tani bar mleczny
19.02.2013 10:53
Bary mleczne zwykle nie kojarzą nam się z elegancją. Nie po to przez lata przyzwyczajano nas do cerat na stole, kiepskich kompotów, paskudnych sztućców i "przykręcanych" talerzy, byśmy nagle mieli myśleć o nich inaczej. Wciąż zresztą istnieją takie miejsca (żeby tylko wspomnieć "praską" "Rusałkę"). Natomiast największym atutem tych barów były ceny - zupa za 1, 98, drugie za 6,15. Pamiętacie? Takie miejsca karmiły nas przez wiele lat. Od takiego baru nie oczekiwało i nie oczekuje się elegancji, wyszukanych potraw czy dyskretnej i miłej obsługi. Tam się idzie na żurek, flaki lub leniwe. Ma być tanio i zdrowo.
Tym bardziej dziwią ceny w nowo otwartym barze mlecznym Śmietanka Towarzyska". Leniwe za 8,50? Zupa gulaszowa za 9? Kotlet schabowy (sam, bez ziemniaków) - ponad 10 zł. Sałatka grecka - 11,50. Są też tańsze potrawy, jednak jak się skomponuje obiad wychodzi około 30 zł. To są ceny z restauracji, a nie baru mlecznego.
W centrum Warszawy wciąż można zjeść w niezłym lokalu porządny lunch "już od 14,99". "Pod kogutem" na Freta jeszcze niedawno można było zamówić dwudaniowy obiad z kompotem za 12 zł! Wypasiony burger (czyli taki, którym się spokojnie najemy)", serwowany w modnym barze na Nowym Świecie kosztuje 20zł. I tak dalej. Takich ofert w stolicy nie brakuje, o czym pewnie studenci wiedzą najlepiej.
Jako wieloletni klient nieistniejących już barów mlecznych ("Karalucha" czy "Prasowego") wchodząc do "Śmietanki Towarzyskiej" poczułem się lekko oszukany. Jeśli idę do lokalu, który nazywa się "barem mlecznym" to nie po to, by zjeść ryż z owocami za 8 zł. Ja chcę zjeść gorący żurek. Za 3,99.
Śmietanka Towarzyska
Ul. Twarda 56
Godziny otwarcia: pon.-piąt. 9.00-20.00,
Sob.-niedz. 10.00-18.00