"Nocny Market można ocalić!". Nowy pomysł radnego
Radny Piotr Guział rozbudził nadzieje warszawiaków na pozostawienie Nocnego Marketu na Dworcu Głównym. "Mamy do czynienia z klasyczną urzędniczą niemocą, a formalno-prawne decyzje zostały wydane przedwcześnie i pochopnie. Nie wszystko jednak stracone!" - przekonuje.
Kilka dni temu organizatorzy kulinarnego zagłębia podzielili się smutną wiadomością. "Z przykrością informujemy, że mimo wszelkich starań Nocny Market nie powróci w najbliższym czasie” - napisali na Facebooku. Decyzja jest spowodowana przebudową Dworca Głównego, na którego terenie znajduje się market. Polskie Linie Kolejowe planują przywrócić tam ruch kolejowy i obsługę pasażerów. W marcu podpisano budowę z wykonawcą, którym została spółka Trakcja PRKiI. Dworzec ma być gotowy jesienią 2019 roku.
Sprawę zainteresował się Piotr Guział. Przeanalizował decyzje wydane przez PKP (do których należy teren Dworca Głównego) i PLK i stwierdził, że istnieje "duża szansa, żeby Nocny Market pozostał w starym miejscu”. - Zajmuję się przygotowywaniem inwestycji i coś mi tu nie gra. Wiem, że Dworzec Główny będzie budowany w trybie "projektuj i buduj", co oznacza, że wykonawca musi zarówno opracować projekt, jak też przeprowadzić roboty budowlane. Skoro w marcu tego roku została podpisana umowa na przebudowę dworca, to wydało mi się to niemożliwe, aby prace budowlanego rozpoczęły się już w wakacje - mówi WawaLove Guział.
Zdaniem radnego projektowanie takiej inwestycji "trwa kilka miesięcy, a nawet rok". - U anonimowego, ale dobrze poinformowanego źródła potwierdziłem, że w wakacje nie będzie tam żadnych prac budowlanych. Harmonogram prac jest zaplanowany na jesień. Umowa z Nocnym Marketem została przedwcześnie wypowiedziana - mówi. – Wysłałem pisma do wiceministra Andrzeja Bittla, który nadzoruje kolej i z prezesa PKP Krzysztofa Mamińskiego, który był kilka lat temu pełnomocnikiem PKP ds. dialogu społecznego, więc powinien najlepiej wiedzieć, że taka spółka jest nie tylko nakierowanie na zysk, ale ważne są tez kwestie społeczne.
Swoją wiadomość Guział skierował również do Patryka Jakiego. - PKP i PLK są spółkami Skarbu Państwa, na które wpływ na partia rządząca. Może posłowi partii rządzącej będzie łatwiej przebić się przez obojętność i konserwatyzm urzędników? - dodaje.
Radny zarzuca władzom stolicy brak zainteresowania miejscem ważnym dla mieszkańców miasta. - Mam żal do władz Warszawy. Wiceprezydent Olszewski kreuje się na osobę współpracującą z miejskimi aktywistami, która działa prolifestylowo. Szkoda, że nie udzielał się tak przy Nocnym Markecie. Rozmowy miedzy Nocnym Marketem a PKP SA. trwały kila miesięcy. Warszawa powinna się w tę dyskusję zaangażować. To znaczy, że pani prezydent jest bierna, gdy chodzi o sprawy ludzkie – przekonuje Guział.
Zarzuty
Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza, odpiera zarzuty radnego. - Gdy pan Guział dowiedział się, że jest taka kwestia, to miasto już dawno zdążyło zainterweniować. Wiceprezydent Olszewski spotykał się z przedstawicielami Nocnego Marketu około miesiąc temu. Zaproponowano im dwie nowe lokalizacje: przy ul. Okopowej i przy ul. Bitwy Warszawskiej. Miasto intensywnie zaangażowało się w tę sprawę, a zarzuty Guziała wynikają albo z niewiedzy albo mają inne podłoże - mówi Milczarczyk.
Skontaktowaliśmy się z PKP, aby zapytać o harmonogram przebudowy Dworca Głównego w Warszawie i poprosić o komentarz w tej sprawie. Nadal czekamy na odpowiedź.
Nocny Market to propozycja dla tych, którzy od wczesnych śniadań wolą leniwe kolacje w gronie przyjaciół i znajomych. To koncept marketu pełnego pysznego jedzenia, stoisk lifestyle’owych i muzyki, otwartego do późnych godzin wieczornych. Działał w weekendy, w godzinach wieczornych, przez dwa ostatnie letnie sezony (w 2016 i 2017 roku).
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl