Nieunikniony Koniec Świata w rytmie reggae
A jak wy zamierzacie spędzić koniec świata?
Pewnie i was nie ominęła wiadomość, że w najbliższy piątek planowany jest koniec świata, i to nie tylko w Warszawie. Profesorowie latynoamerykaniści oraz Watykan w swoich oficjalnych stanowiskach zapowiedzieli wprawdzie, że żadnego końca świata nie będzie, ale organizatorzy ewentów i tak wiedzą swoje. Bo koniec świata to przecież idealna okazja nie tylko ku refleksji nad przeszłością oraz przyszłością, ale i ku hucznej imprezie.
Połączone siły warszawskiej sceny dancehallowej zapewniają w najbliższy piątek właśnie taką idealną okazję zarówno ku zabawie, jak i ku refleksji.* Na piątkowej imprezie w praskim klubie Chmury zagrają najbardziej znane soundsystemy warszawskiego reggae/dancehallu - Tisztelet, Zjednoczenie oraz Dj YasMan, który ma szczęście tego wieczora obchodzić swoje ostatnie urodziny. *Wstęp na imprezę kosztuje 10zł, ale można płacenia sprytnie uniknąć - osoby przebrane "za koniec świata" wchodzą bowiem za darmo.****
Co więcej, na stronie wydarzenia codziennie ukazują się refleksje jednej osoby "ze środowiska" na temat tego, jak będzie wyglądał rzeczony koniec świata. Gdy kończy się świat piję kefir robico lub ewentualnie piwo. Zawsze mówię sobie, że nie nastąpi on już nigdy więcej - mówi dj Kwazar. Z kolei Duże Pe pisze: Ktoś mądry kiedyś powiedział "Życie jest piękne, śmierć jest spokojna - tylko przejście między jednym a drugim stanem jest niezbyt przyjemne". Obawiam się, że koniec świata mógłby również należeć do zjawisk z kategorii kategorii "niezbyt przyjemne". I właśnie dlatego idealnie byłoby spędzić go na imprezie YasMana, Zjednoczenia i Tiszteletów, ponieważ koniec świata zastałby mnie tam dostatecznie "znieczulonego", żeby się nim za bardzo nie przejąć.
Dość traumatycznie rysuje się również koniec świata według Małego Maćka, który mówi: Ostatnio oglądałem w telewizji program "Chłopaki z taśmy". Polega on na tym, że w studiu siedzą cztery laski. Wszystkie są okropne, ale jedna bardziej, bo ma bardzo opalone nogi. Nie byłoby to aż tak dziwne, gdyby nie to, że ma ona opalone tylko te nogi i nic więcej... Te laski siedzą i patrzą na taśmę, na której wyjeżdżają do nich goście, którzy mówią o sobie po to żeby namówić te laski, żeby umówiły się z nimi na randkę. Goście są bardzo smutni, a te okropne laski kręcą z nich bekę...trudno to opisać słowami, ale myślę, że koniec świata może być bardzo podobny do tego programu. Wyobraźcie sobie zatem sąd ostateczny, na którym o waszym losie decyduje laska z bardzo opalonymi nogami...FAJNIE?