Ostateczny koszt budowy Stadionu Narodowego wyniósł 2 mld zł. Jednak wciąż nie można odpowiedzieć na pytanie, kto jest winien i kto powinien zapłacić za kilkumiesięczne opóźnienia w budowie Narodowego. W tej chwili w sądach są już dwa procesy w podobnych sprawach. Wkrótce rusza trzeci.
Najlepszą ofertę na realizację właściwego etapu budowy, wartości 1,2 mld zł netto, złożyło niemiecko-austriacko-polskie konsorcjum firm: Alpine Bau Deutschland AG, Alpine Bau GmbH i Alpine Construction Polska, Hydrobudowa Polska i PBG. Stadion miał być gotowy 30 czerwca 2011 r. Prace jednak się opóźniały się, a budowa oficjalnie została zakończona 29 listopada 2011 r. Jak informuje serwis Pb.pl, przeciągające się prace uniemożliwiły m.in. rozegranie meczu piłkarskiego Polska-Niemcy, który miał odbyć się we wrześniu 2011 r.
Przeczytajcie też: Ulicami przeszedł Zombie Walk! [GALERIA]
Teraz Alpine Bau Deutschland pozwała polski rząd. Niemcy są przekonani, że opóźnienia, a co za tym idzie wzrost kosztów, to wina inwestora, czyli Ministerstwa Sportu. Alpine Bau żąda 139 mln zł! Upadła już firma chce odzyskać straty, jakie miała ponieść przy budowie. Inwestor, czyli Ministerstwo Sportu, zlecał dodatkowe prace, wprowadzając m.in. kilkanaście tysięcy zmian do oryginalnego projektu! Pozew w tej sprawie liczy 1,2 tys. stron.
To nie jedyna sprawa operatora stadionu, Narodowego Centrum Sportu. Procesują się także z wykonawcami obiektu o kary umowne (ponad 308 mln zł). Poza tym, w 2013 roku wykonawcy zawiadomili prokuraturę, że Stadion był otwarty dla publiczności mimo braku odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa!
Na ostateczny wynik meczu Stadion Narodowy kontra Reszta Świata przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Przeczytajcie też: Jechaliśmy II linią metra! [WIDEO]