Nie damy się zabić! Mieszkańcy Radiowa nadal walczą z górą śmieci
Mieszkańcy Radiowa ruszyli na ratusz z politycznym wsparciem. Guział i Wierzbicki na czele protestu
14.10.2014 14:53
Mieszkańcy południowo-zachodniej części Bielan, od lat próbują wywalczyć likwidację pobliskiego wysypiska śmieci. Organizują protesty, biorą udział we wszystkich spotkaniach, piszą petycje, skargi, a nawet na własny koszt pobrali próbki odcieków z wysypiska i przekazali sprawę do prokuratury. Mimo wyników badań, wskazujących na to, że wartość zanieczyszczenia odcieków przekracza przyjętą normę, sprawa została umorzona. Śledczy przyznali, że nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców, czy pogorszenia jakości wody i powietrza. Mieszkańcy których dzieci chorują i wymiotują od ciągłego fetoru,sądzą jednak inaczej. Nie zamierzają zakończyć swojej walki o zdrowe, normalne życie. Tym bardziej, że zbliżające się wybory prowokują do działania niektórych polityków.
W poniedziałek po południu, na rondzie, przy zbiegu ulic Arkuszowej i Wólczyńskiej rozpoczął się cichy marsz. Stowarzyszenie Czyste Radiowo i mieszkańcy okolic , przemierzali trasę wzdłuż ul. Wólczyńskiej do ratusza gminy Bielany. Udział wzięło kilkaset osób. Na czele protestujących stanęli kandydaci na prezydenta Warszawy – Piotr Guział, burmistrz Ursynowa i Sebastian Wierzbicki, kandydat SLD. Ludzie szli chodnikiem, jednak czasem gdy stawał się on za wąski, wychodzili na ulice powodując korki. Nieśli pomarańczowe transparenty - „Nie traktujcie nas jak śmieci”, „Na wyborach pogonimy śmieciowych oszustów” oraz czarne tablice z symbolem śmiertelnej trucizny i podpisem „Uwaga zagrożenie dla Bielan”. Było na tyle głośno, żeby zwrócić uwagę na problem, ale marsz przebiegał spokojnie.
Pod ratuszem około godziny 18.00 do zgromadzonych wyszedł burmistrz Bielan – Rafał Miastowski i próbował wytłumaczyć się ze swoich dotychczasowych decyzji. Jego puste deklaracje i wyuczone wypowiedzi nie zostały jednak przyjęte pozytywnie. Protestujący wygwizdali go i próbowali nakłonić do złożenia im obietnicy, że zajmie się sprawą Radiowa osobiście, niezależnie od wyników zbliżających się wyborów.
Na zorganizowanym spotkaniu, po raz kolejny nie pojawiła się, wielokrotnie już zapraszana prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.
-[ Prezydent] Chce rozmawiać z jedną osobą ze Stowarzyszenia Czyste Radiowo. To kpina! Nie ma odwagi powiedzieć nam prosto w oczy, że nas powoli zabija - truje. Następne pokolenie okolicznych mieszkańców ok. 300tyś osób będzie miało problemy ze zdrowiem. Musimy mieć tego świadomość – pisze na swoim profilu FB Stowarzyszenie Czyste Radiowo. I już zapowiada kolejne protesty. Tym razem spotkanie ma się odbyć na Placu Bankowym, w wyznaczonym przez Stowarzyszenie terminie.
Na spotkanie może przyjść każdy, w końcu problem dotyczący Radiowa, w każdej chwili może dotyczyć nas samych. Nie mamy wpływu na to czy za rok, władze nie podejmą np. decyzji o budowie fabryki żelatyny czy przeniesieniu wysypiska w inne miejsce. Bo bez konsultacji społecznych, których w tym wypadku brakuje, my mieszkańcy Warszawy nie mamy wpływu na nic. Możemy się jednak odwdzięczyć głosem w wyborach. I mieszkańcy Radiowa na pewno z tego przywileju skorzystają.
Nie damy się zabić! - nawołuje do działania przewodniczący.