RegionalneWarszawaNazwą skwer imieniem Tyrmanda?

Nazwą skwer imieniem Tyrmanda?

Lepiej późno, niż wcale!

Nazwą skwer imieniem Tyrmanda?

26.07.2012 13:40

Centrum Adama Smitha wysunęło propozycję, żeby skwer znajdujący się nieopodal YMCA, gdzie Leopold Tyrmand pisał swój kultowy dziennik, upamiętnić jego imieniem. W poniedziałek warszawscy radni zasiadający w komisji nazewnictwa będą debatowali nad realizacją tego pomysłu.

Według nas idea jest bardzo dobra. Warto przy tej okazji przypomnieć, że Tyrmand uchodzi za jednego z najlepszych kronikarzy miejskiego życia. Można zaryzykować tezę, że Warszawa jest głównym bohaterem jego najgłośniejszych książek. Zarówno „Dziennik 1954”, jak kultowy „Zły” koncentrują się na mechanizmach sterujących wielkim miastem podnoszącym się z wojennych gruzów. Tyrmand był bywalcem i dzięki obserwacjom czynionym „na salonach” udawało mu się doskonale portretować ludzkie interakcje, zapętlające się w hermetycznych kręgach, a zarazem naznaczone jakąś odmianą samotności i wyobcowania. Tyrmand studiował za młodu architekturę w Paryżu, więc z dużą łatwością przychodziło mu sporządzanie krytycznych analiz dotyczących nowopowstających w Warszawie socrealistycznych gmachów, których forma miała podkreślić totalny charakter władzy sprawowanej przez komunistów. W jego prozie można znaleźć liczne refleksje przybliżające najtrudniejszy w historii PRL okres stalinowski. Cenzura, ale i powszechna bieda, zła
jakość masowo wytwarzanych produktów i zaporowe ceny w nielicznych prywatnych zakładach sprawiały, że ludzka kreatywność przenosiła z działalności twórczej w obszar banalnej walki o byt. Ważnym tematem twórczości Tyrmanda stało się także bezpieczeństwo. Forsował on tezę, że pozbawieni nadziei mieszkańcy Warszawy, nie mieli innego sposobu na rozładowywanie złych emocji, niż poprzez frenetyczne akty przemocy, które pozornie wydawały się całkowicie pozbawione sensu. A wszystko na ulicach miasta, które jest nam tak bliskie.

Warto czytać Tyrmanda, żeby lepiej zrozumieć miejsce, w którym się żyje. Wiele z jego obserwacji jest wciąż aktualnych. Nazwanie skweru jego imieniem jest dobrym pomysłem. Dzięki Tyrmandowi pamiętamy Warszawę sprzed lat, Warszawa powinna zadbać o to, żebyśmy nie zapomnieli o Tyrmandzie.

Zobacz także
Komentarze (0)