Natalia Przybysz jednak wystąpi. O odwołanie apelowano po jej wywiadzie o aborcji
"Jest aborterką, ostatnio promującą swoją płytę wykorzystując do tego historię zamordowania przez nią jej trzeciego dziecka"
Kamila Michalska , dyrektor Ośrodka Kultury w podwarszawskim Nadarzynie opublikowała na stronie oświadczenie: "NOK był i jest instytucją pluralistyczną. Jedynym kryterium w doborze wykonawców jest kryterium artystyczne. Zasadność koncertu zostanie zweryfikowana wyłącznie przez publiczność kupującą bilety". Michalska podkreśliła też nagrody i zasługi artystyczne Przybysz.
O sprawie pisaliśmy pod koniec października . Jeden z mieszkańców Nadarzyna napisał petycję z prośbą o odwołanie imprezy i niewynajmowanie pomieszczeń artystce, która przyznaje się publicznie do aborcji.
- Natalia Przybysz jest aborterką, ostatnio promującą swoją płytę wykorzystując do tego historię zamordowania przez nią jej trzeciego dziecka – pisał autor petycji, jeden z mieszkańców Nadarzyna. Autor petycji podkreślał, że nie godzi się osobie takiej jak Natalia Przybysz udostępniać pomieszczeń, należących do społeczeństwa gminy Nadarzyn. "W tych pomieszczeniach, w których ma przebywać dzieciobójczyni, zazwyczaj bawią się i uczą nasze dzieci. Takie działanie to wstyd i hańba dla Nadarzyńskiego Ośrodka Kultury i dla gminy Nadarzyn!" - podkreślał.
Chodzi o głośny wywiad piosenkarki dla „Wysokich Obcasów", w którym przyznała się do aborcji. Tłumaczyła, że zrobiła to, bo nie chciała wracać do pieluch i zmieniać dotychczasowego trybu życia ("te 60 metrów kwadratowych, ze wszystkimi książkami i zabawkami dzieci jest trochę ciasne" - tłumaczyła).
Wspominała też, że wystarczyło pięć minut i odzyskała swoje życie z powrotem. Po tej rozmowie na Natalię Przybysz w internecie spłynęła fala hejtu, ale były też głosy broniące piosenkarki - w obronie Przybysz stanęła m.in. jej siostra Paulina.
Nadarzyński Ośrodek Kultury mimo protestów części mieszkańców nie zdecydował się na odwołanie koncertu.