Na weki weków. Słoiki opanowały Pałac Kultury
"Słoiki" to nie tylko popularne już określenie napływowych mieszkańców Warszawy. Pamiętacie jeszcze pierwotne znaczenie tego słowa?
07.09.2015 20:00
"Słoiki" - tak potocznie nazywa się tych, którzy nie mają warszawskich korzeni, ale postanowili osiedlić się w stolicy. Zanim przyjęła się właśnie taka interpretacja słowa "słoik", kojarzyło się ono wyłącznie z czymś przyjemnym. Weki, powidła, soki, zapach domu. W jednej z sal w Pałacu Kultury i Nauki powstało Muzeum Słoików Świata.
Znajdziemy tu kilkadziesiąt najciekawszych eksponatów: zakręcanych, wekowanych, wypełnionych marynowanymi grzybkami czy sosem pomidorowym. Znajdą się wśród nich również puste i konserwowane ręcznie. Są z Polski i całego świata: Izraela, Japonii, Tajlandii, Indii.****
- Słoik jest elementem codziennego życia niemal w każdej kulturze. Kojarzy się z tym, co najzdrowsze i najlepsze, bo właśnie w nim zamknięte jest jedzenie bez chemii, bez konserwantów, które tak ostatnio cenimy - mówił w czasie otwarcia Marek Traczyk, starszy kustosz słoikowy i jeden z pomysłodawców muzeum.
Inspiracją do stworzenia tego oryginalnego muzeum było żartobliwe określenie przyjezdnych mieszkańców Warszawy. Pomysłodawcy zaznaczają jednak, by na słoiki się nie obrażać, ponieważ ciągle niosą za sobą szlachetną ideę. Chcą również to słowo na powrót uszlachetnić i przypomnieć jego pierwotne znaczenie.
Wyjątkowe słoiki można oglądać już od minionego piątku, a hasło przewodnie muzeum brzmi: "Na weki weków".
Przeczytaj też: Kibice Legii pomogą dzieciom z Wilna i Lwowa