Na spotkaniu warszawskich pastafarian
Czy można wierzyć w Latającego Potwora Spaghetti? Przeczytajcie rozmowę z Piotrem Choińskim, Wielebnym Kościoła Pastafariańskiego
Spotkanie z członkami warszawskiej gminy pastafarian odbyło się w piątek, w klubie Paradox (przy ul. Jezierskiego). To spory klub, swobodnie wejdzie tam 100 osób. Duży klub był pastafarianom potrzebny - blisko 100 osób zadeklarowało na Facebooku, że na spotkanie gminy przybędzie (ostatecznie pojawiło się ok. 50 pastafarian). Kilkanaście osób przyszło z ciekawości - popatrzeć na spotkanie osób, które wierzą w Latającego Potwora Spaghetti. To wciąż nowość, coś dziwnego.
W Polsce jest wielu wyznawców Latającego Potwora Spaghetti, ale to gmina warszawska jest największą w kraju. Liczy ponad stu członków. Na spotkaniu panowała wyjątkowo sympatyczna atmosfera, dzielono się makaronem, niektórzy przyszli w pirackich czapkach na głowie (pastafarianizm uznaje piratów za osoby święte), prawie wszyscy mieli w ręku złocisty napój z pianką.
Jednak myli się ten, kto myśli, że kościół pastafariański jest wyłącznie satyrą lub próbą wyśmiania innych religii. Gdy zacznie się rozmawiać z wyznawcami na ten temat, żartobliwy nastrój znika, a wypowiedzi wyraźnie świadczą o tym, że pastafarianie do swojej religii podchodzą wyjątkowo poważnie.
Spotkanie miało ustalony z góry porządek, a dyskusje dotyczyły spraw istotnych dla członków kościoła - przedstawienie nowych duchownych (aka wielebnych), sprawy rozwoju kultury pastafariańskiej, omówienie sytuacji kościoła w Polsce. Pastafarianie spełnili wszystkie formalne wymogi i rozpoczęli procedurę rejestracji swojego kościoła w oficjalnym spisie kościołów i innych związków wyznaniowych. Złożyli w tym celu wniosek w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, które do tej pory (mimo iż termin upłynął) nie podjęło w tej sprawie decyzji. 15 marca kościół ma dostać odpowiedź w tej sprawie.
Udało nam się porozmawiać z Piotrem Choińskim (na zdjęciu poniżej),* wielebnym kościoła pastafariańskiego.*
- Wierzysz w...
- Tak. Wierzę w Latającego Potwora Spaghetti.
- I jesteś wielebnym gminy warszawskiej.
- Oficjalnie nie. Po rejestracji kościoła zostanę nim oficjalnie. Na razie jestem jednym z desygnowanych na wielebnego.
- Ilu warszawiaków wierzy w Latającego Potwora Spaghetti?
- Nie umiem podać dokładnej liczby, ale uczestniczących w spotkaniach kościoła można oszacować w okolicach setki.
- Co zrobicie, gdy 15 marca Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji wyda decyzję, że nie rejestruje Waszego kościoła? Wyjdziecie na ulice protestować?
- Nie. Nie chcemy w żaden sposób burzyć porządku publicznego. Chcemy zgodnie z prawem dążyć do egzekwowania przez ministerstwo naszego prawa do założenia związku wyznaniowego. Chcemy, by państwo respektowało nasze prawo do zarejestrowania takiego związku, zrzeszającego osoby wierzące w Latającego Potwora Spaghetti.
- To jak będziecie protestować?
- Protest oczywiście będzie. Chcemy pokazać, że odmowa rejestracji kościoła jest niezgodna z prawem. Prawo wyraźnie mówi, że mamy możliwość założenia związku wyznaniowego, jeśli spełniamy wymogi, a my je spełniamy. Odmowa rejestracji będzie złamaniem zasady wolności słowa i sumienia, zapisanej w konstytucji. Osobną rzeczą jest to, że chcemy pokazać, że jesteśmy. Że wierzymy, że chcemy pokojowo współistnieć z innymi ludźmi - wierzącymi, niewierzącymi. Całą resztą społeczeństwa.
- Jeśli ktoś z Warszawy chciałby do was dołączyć. Gdzie ma się zwrócić?
- Najlepiej niech zajrzy na nasza stronę internetową. Tam znajdzie wszelkie informacje jak do nas dołączyć, jak znaleźć kontakt z wielebnymi z Warszawy
- Co jest potrzebne by dołączyć? Pełnoletność? Wiara w Potwora?
- Wierzyć można zawsze. Jednak by oficjalnie zostać członkiem kościoła, trzeba mieć 18 lat. Oczywiście mówimy o sytuacji, gdy kościół zostanie zarejestrowany.
- Używacie często słowa Ramen. Co to znaczy?
- Ramen to słowo, którym się pozdrawiamy. Pochodzi od japońskiego rāmen, który jest - w dużym uproszczeniu - japońskim wariantem naszego rosołu z makaronem
- Pozdrawiacie się nazwą rosołu?
- Jako że nasz bóg, nasze bóstwo jest Latającym Potworem Spaghetti, czyli emanacją pewnego rodzaju makaronu, uważamy, że pozdrowienie nawiązujące do potrawy z makaronu jest słusznym nawiązaniem do naszego bóstwa.
- Wiesz, że niełatwo jest mi uwierzyć, że ktokolwiek może uwierzyć w Latającego Potwora Spaghetti? Naprawdę w niego wierzysz?
- Tak. Naprawdę wierzę w Latającego Potwora Spaghetti. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że komuś z boku ciężko w to uwierzyć. Ale myśląc całkowicie racjonalnie o jakiejkolwiek religii też ciężko uwierzyć, że ktoś w coś dziwnego wierzy. Każda religia może wydawać się absurdalna dla osób, które w nią nie wierzą.
- W Warszawie jest sto osób. Myślisz, że za rok będzie tysiąc?
- Chciałbym, ale tak naprawdę nie wiem jak będzie. Jestem prostym wyznawcą Latającego Potwora Spaghetti, a nie nim samym, więc nie potrafię odczytać przyszłości. Chciałbym, by ona była jak najlepsza, by wiernych było jak najwięcej. Mam nadzieję, że tak będzie.
- A co, gdy Ministerstwo zarejestruje wasz kościół. Będziecie chcieli mieć świątynie?
- Nie. Nasza religia czy też wola latającego Potwora Spaghetti, wyraźnie mówi że nie chce on świątyń. Nie będziemy ich budować. Będziemy dążyć do tego, by jak najwięcej osób poznało nauki Latającego Potwora - nie narzucając oczywiście nikomu naszej wiary.
- A czego chce Potwór Spaghetti?
- Latający Potwór Spaghetti chce, by wszyscy się kochali. By doszło do rozdziału państwa od kościoła. By wszyscy respektowali swoje miejsce. Państwo jako instytucja nie powinna nikomu narzucać swojej wizji świata. Niezależnie czy to jest wizja judaistyczna, czy pastafariańska
- Jak myślisz: ile z osób, które przyszły na dzisiejszej spotkanie, przyszło tu dla żartu?
- Mam nadzieje, że nikt. A jak jest naprawdę - nie wiem. Nikt nie wyglądał na osobę udająca wyznawcę.
- Dziękuję za rozmowę. Ramen!
- Ramen!
Jedyna oficjalna strona internetowa wyznawców Latającego Potwora Spaghetti to Kosciol-spaghetti.pl . Wyznawcy Potwora mają również swoją facebookową grupę.