Różę spotkaliśmy, gdy wracała z pracy. Po drodze wybrała się na spacer nad Wisłą. Ma 30 lat, pracuje jako grafik i ilustrator.
Uwielbia mocne kolory i wygodny, sportowy, niezobowiązujący styl, który lubi przełamywać intrygującymi dodatkami. Nie lubi sieciówek, bo jak twierdzi, nie chce wyglądać jak każda dziewczyna w Warszawie. Uwielbia szperanie w secon handach oraz autorskie prace polskich projektantów, które nie zawsze kosztują dużo.
Róża ma na sobie bluzkę Mohito, która właściwie była sukienką, ale po obcięciu dołu bardziej się sprawdziła. Luźne spodnie w pięknym fioletowym kolorze kupiła od polskiej firmy Cahlo na łódzkim Fashion Week. Torba jest autorstwa warszawskiej projektantki Eli Biryło (marka: Boudoir on the Moon). Buty marki Onitsuka Tiger znalazła w second handzie w Amsterdamie. Okulary pożyczyła od koleżanki. Całości dopełniła słoneczna, żółto-zielona bluza firmy Puma, kupiona na wyprzedaży. Róża koniecznie chciała pokazać nam zawieszkę przy bluzie - szklany muchomorek to robota rękodzielniczki z Gdyni, Marty Misiuro.
Wiemy, nad czym się jeszcze zastanawiacie. Róża nie może sobie znaleźć dobrego fryzjera. Dlatego tak wygląda. Może coś jej doradzicie?
