Miasto nie stawia koksowników. "Jeszcze nie jest tak zimno”
Fala mrozów zawitała do Polski już w zeszłym tygodniu. W Warszawie temperatura spadła nawet do - 15 stopni Celsjusza. Dopiero w weekend możliwe jest lekkie ocieplenie, ale koksowników przy stołecznych przystankach nie zobaczymy.
Zastępca naczelnika Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Marcin Kamiński wyjaśnia, że koksowniki są wystawiane, gdy przez kilka kolejnych dni temperatura w ciągu dnia będzie utrzymuje się poniżej -13 stopni Celsjusza. - Poza tym, miasto walczy ze smogiem, a koksowniki w wyniku spalania wpływają na wzrost zanieczyszczenia powietrza - mówi WawaLove zastępca naczelnika Wydziału Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy.
Podobne uważa rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk. - Dotychczas nie było takich temperatur, wahały się w okolicach -10 stopni Celsjusza - mówi WawaLove rzecznik. Dodaje, że jest to narzędzie ostateczne, gdyż emituje zanieczyszczenia poprzez spalanie koksu, co wpływa na jakość powietrza w Warszawie.
W trakcie wcześniejszych mrozów tzw. kopciuchy były stawiane przy najbardziej zatłoczonych przystankach autobusowych i tramwajowych m.in w centrum, przy Dworcu Centralnym, Muzeum Narodowym i w okolicach stacji metra Ratusz Arsenał. Warto zauważyć, że koksowniki stały nawet, gdy temperatura była powyżej -10 stopni. Władze miasta uważają, że jest to ostateczne narzędzie z powodu wysokiego poziomu smogu.
Miasto w czasie silnych mrozów wprowadziło "Zimowe przystanki". Numery rozpoczynające się od cyfry 4 lub 5 oraz litery E, zatrzymywać się będą „na żądanie” na wszystkich napotkanych na trasie przystankach, o ile będzie to możliwe. Autobusy będą na takich zasadach kursować od 27 lutego do odwołania.
Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.
Przeczytaj też:"Od dziś w Warszawie przestajemy oddychać". Padł rekord