Mazowsze. Mamy to! Polski rekord świata w trójkątnym locie
Wystartowali z podwarszawskiego lotniska Chrcynno. Przelecieli 280,5 kilometra, by - po 5,5 godzinach w powietrzu, po locie na wykresie trójkąta - wylądować w tym samym miejscu. Krzysztof Romicki i Wojciech Strzyżakowski zostali rekordzistami świata w locie motoparalotnią.
12.05.2020 16:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To interesująca dziedzina powietrznych lotów. Cała sztuka nie w tym, by być najwyżej czy też najszybciej pokonać trasę. Liczy się wykreślenie największego trójkąta i precyzja lądowania.
Polacy polecieli o ponad 30 km dalej niż dotychczasowi mistrzowie świata w tej kategorii. To nie pierwszy sukces motoparolotniarzy z Polski. Należy do nich ustanowiony w 2018 roku rekord świata w najdłuższym locie, tym razem w linii prostej.
#
Krzysztof Romicki i Wojciech Strzyżakowski mają świadomość, że w sukcesie pomogła im nieco sytuacja na świecie. Większość państw europejskich w ramach walki z wirusem zabroniła również odbywania lotów motoparalotniowych. Polska nie wprowadziła takich zakazów, a to otworzyło naszym zawodnikom drogę do laurów bez konieczności walczenia z konkurencją.
Świadkami rekordowego wyniku Polaków była naziemna załoga - Adam Pasek, trener motoparalotniowej kadry narodowej Aeroklubu Polskiego, oraz Dariusz Brzostowicz - pilot i główny mechanik w firmie Paraelement. Zaplanowali oni trasę i wybawili przyszłych rekordzistów z kłopotów - jeszcze przed startem okazało się, że uszkodzony gaźnik stawia lot pod znakiem zapytania i konieczna była interwencja mechaników.
Jak informuje Wojciech Strzyżakowski, dane z rejestratora lotu zostały komisyjnie odczytane i zgłoszone jako oficjalny rekord świata. Bok trójkąta, po którym poruszała się motoparalotnia, miał ponad 90 km. Jak podkreślają zawodnicy, tego typu trasa wymaga - w przeciwieństwie do prostych przelotów - wyjątkowo bliskiej współpracy pilota i nawigatora.
- Rekordy są po to, żeby je łamać. Nie latamy zawodowo, ale obaj jesteśmy z Krzyśkiem doświadczonymi pasjonatami. Mamy już kilka sukcesów na koncie, a w powietrzu można poczuć się naprawdę wolnym. No i po ostatnim rekordzie zasmakowaliśmy w tej adrenalinie - mówi Wojciech Strzyżakowski. - Jeśli chodzi o motoparalotniarstwo, Polacy należą do najlepszych na świecie. Regularnie wygrywają kolejne zawody. Mam nadzieję, że zainspirujemy kogoś do zainteresowania się tym sportem - dodaje.
Zawodnicy korzystali ze sprzętu polskiej produkcji. Wózek z napędem Spyder wyprodukowany został przez Paraelement, podczas gdy skrzydło tandemowe Bozon stworzone zostało przez Dudek Paragliders i będzie miało swoją premierę w nadchodzących tygodniach.
Zobacz wideo: Kiedy znów pójdziemy na koncert? Kiedy targi otwarte dla publiczności?