Martwe kozy w Warszawie. Sprawę zbada prokuratura
Kozy na wyspie na Wiśle miały być częścią stołecznego projektu. Nikt nie przypuszczał, że finał akcji będzie tak fatalny. Teraz wolontariusze z Fundacji Animal Rescue Polska zawiadomili o sprawie prokuraturę i policję.
01.10.2019 07:42
Kozy mieszkające nad Wisłą w okolicach mostu Gdańskiego to część ekologicznego projektu warszawskiego ratusza. Zadaniem zwierząt było wyjadanie roślinności, aby wyspa nadawała się do gniazdowania nadwiślańskich ptaków. Na początku kóz było 60.
Z zeznań bezdomnego opiekuna stada wynika, że martwe zwierzęta właściciel kazał mu zakopywać – tak miał więc postąpić w ponad 20 przypadkach. Osiem kolejnych kóz - jak twierdzi - wrzucał do Wisły. 18 z 30 kóz, które jeszcze żyją, jest w bardzo złym stanie. Dlatego przedstawiciele Fundacji Animal Rescue Polska zdecydowali się poinformować o sprawie urzędników i poprosić o dokładne zbadanie sprawy.
– To nie są warunki do przetrzymywania kóz – mówi Dobromir Bartecki z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii cytowany przez Radio Dla Ciebie. – Kozy nie są zwierzętami pierwotnymi, one wymagają opieki człowieka - dodaje.
W podobnym tonie wypowiadają się eksperci z fundacji, która zainteresowała się losem zwierząt. – Jeśli kóz nie zakopywano, to gdzie jest pozostałe 30 sztuk? Myślę, że bezdomny, którego nagraliśmy, nie kłamał, gdyż nie miał ku temu powodów – mówi portalowi tvp.info Dawid Fabijański z Fundacji Animal Rescue Polska.
Martwe kozy. Zarząd Zieleni dementuje część informacji
Przypomnijmy, że o sprawie głośno zrobiło się w poniedziałek, gdy wolontariusze zaczęli informować, w jak złym stanie są zwierzęta. Oskarżali władze stolicy o brak zaangażowania i wytykali błędy. Fabijański zaznaczał, że zwierzętami opiekował się bezdomny na zlecenie ich właściciela. Mężczyzna miał zgłaszać, że sytuacja jest krytyczna, ale nikt nie interesował się tematem.
Fabijański żali się, że nawet, gdy apelowano o pomoc, nie nadchodziła ona ani ze strony miasta ani podległych ratuszowi instytucji. Więcej o sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Jak sprawę tłumaczą przedstawiciele miasta? - Warszawa ma umowę z właścicielem stada. Do tej pory nie było żadnych problemów - wskazała Ewa Rogala z zespołu prasowego stołecznego ratusza. - W ostatni piątek na miejscu był przedstawiciel Zarządu Zieleni i nie informował o żadnych nieprawidłowościach - dodała.
Później Zarząd Zieleni, który ze strony miasta odpowiada za projekt, również zaprzeczył części medialnych informacji. "Nieprawdą jest, że na wyspie znajdują się ciała kilkudziesięciu zakopanych zwierząt, jak i to, że część z nich była wyrzucana do Wisły" – pisali w komunikacie. Potwierdzili natomiast, że w poniedziałek rano w czasie inspekcji znaleziono 12 martwych kóz.
Dlaczego w ogóle kozy padały? Zajmujący się nimi bezdomny podkreśla, że nie miały wystarczająco dużo pożywienia oraz podstawowej opieki weterynaryjnej. Teraz kozy mają zostanć umieszczone w ośrodku Straży dla Zwierząt w Stawiszynie w woj. mazowieckim.
Źródło: tvp.info, rdc.pl