Marcin Makowski: Andrzej Waltz odda, co nie jego. Właśnie w takich chwilach widać, że Komisja Weryfikacyjna miała sens
Alarm! Andrzej Waltz odda ponad milion zł z reprywatyzacji Noakowskiego 16. Cała rodzina Waltzów łącznie musi zwrócić prawie pięć milionów. Władza poluje na zwykłych obywateli, szczuje na prostego człowieka i zabiera mu uczciwie wypracowane pieniądze. Jak długo jeszcze? Czy Komisja Europejska to widzi? Trzeba wychodzić na ulicę i protestować. Trwa zamach stanu. Teraz!
04.01.2018 12:50
Pośmialiśmy się? To teraz na poważnie. Jak ustalił RMF FM, Andrzej Waltz - mąż prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz - odda dokładnie 1 mln 87 tys. zł, czyli resztę z kwoty 5 mln, które komisja weryfikacyjna nakazała zwrócić rodzinie Waltzów w związku z nielegalną reprywatyzacją kamienicy na Noakowskiego 16.
- Potwierdzam. Jest pismo od rodziny Waltzów, że chcą zwrócić 5 mln zł. Właśnie wysyłamy im numer konta ... miasta Warszawy. Bez działalności Komisji Weryfikacyjnej nie byłoby to możliwe - zatweetował błyskawicznie wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki. Jak dodał członek komisji i były rzecznik ministerstwa sprawiedliwości Sebastian Kaleta, Waltz o dane przelewu prosić nie musi, ponieważ: „(…) wnioski o wszczęcie egzekucji wskutek rygoru natychmiastowego wykonania decyzji zostały wczoraj podpisane, zatem wkrótce p. Waltz otrzyma stosowne informacje dotyczące możliwości zwrotu bezprawnie uzyskanych środków”.
Waltz nie składa broni, ale najważniejszą bitwę przegrał
Oczywiście cała sprawa nie jest tak różowa, jak mogłoby się wydawać, a sam Andrzej Waltz zapowiedział, że pieniądze oddaje, ale… za chwilę będzie żądać ich zwrotu. - Działając w imieniu własnym oświadczam, że zamierzam wykorzystać środki zaskarżenia odwołując się w całości od decyzji (...) z dnia 22 grudnia 2017 roku (…). Jednak w celu uniknięcia bezpodstawnego przymusu (postępowania egzekucyjnego) zamierzam spełnić przedmiotowe świadczenie orzeczone nieprawomocnymi decyzjami z uwagi na opatrzenie ich rygorem natychmiastowej wykonalności - czytamy w oświadczeniu wystosowanym przez prawnika męża prezydent stolicy.
Bez względu na możliwe zwroty akcji w sprawie kamienicy przy Noakowskiego 16, jedno nie ulega wątpliwości - to kolejne wizerunkowe zwycięstwo Patryka Jakiego i żywy dowód na to, że prowadzona przez niego Komisja służy również do czegoś więcej, niż tylko politycznej autopromocji. Z perspektywy przeciętnego wyborcy, głosującego na Zjednoczoną Prawicę, właśnie takie decyzje pokazują, że nie był to głos oddany na marne. Przecież nie trzeba być specjalistą od prawa spadkowego, żeby wiedzieć, że reprywatyzacja Noakowskiego jest (jak to kiedyś zgrabnie ujął przy innej okazji Bronisław Komorowski), ”arcyboleśnie prosta”.
Reprywatyzacyjny sukces Jakiego
Rodzina Waltzów weszła w posiadanie części praw majątkowych do nieruchomości poprzez akt własności, zdobyty po wojnie przez szmalcownika na drodze fałszerstwa. W każdym cywilizowanym kraju, gdy podobna sytuacja - i to jeszcze dotycząca pośrednio tak ważnego polityka - wyszła na jaw, albo eliminowały go z życia publicznego, albo przynajmniej skończyła się przeprosinami i błyskawicznym zwrotem nielegalnie pozyskanych środków.
Niestety III Rzeczpospolita pod wieloma względami państwem cywilizowanym nie była, i trzeba było czekać aż do powołania przypominającej trybunał ludowy Komisji Weryfikacyjnej, aby coś w tej kwestii drgnęło. Sprawy, które wydawały się niemożliwe do rozwiązania, znajdowały happy end, a kamienice wracały do zamieszkujących je legalnie lokatorów. Oczywiście Andrzej Waltz będzie się teraz odwoływać do wszystkich świętych i walczyć o swoje miliony, a Hanna Gronkiewicz twierdzić, że to co robi Patryk Jaki, przypomina ”metody stalinowskie”. Choćby dlatego trudno uznać sprawę za zamkniętą i odtrąbić ostateczne zwycięstwo wiceministra. To tego jeszcze daleka droga.
Spór w rodzinie?
Niewątpliwie ciekawym wątkiem na marginesie całej sprawy jest sama decyzja Andrzeja Waltza. Nie chodzi nawet o to, że pieniądze odda i błyskawicznie będzie się domagać ich zwrotu z odszkodowaniem, ale że w przeciwieństwie do małżonki, decyzje Komisji Weryfikacyjnej w ogołe respektuje. Hanna Gronkiewicz-Waltz konsekwentnie bowiem odmawia stawienia się na jej wezwanie, argumentując, że samo ciało działa pozakonstytucyjnie. Czyżby jakiś spór interpretacyjny w rodzinie? Póki co prezydent nie komentuje decyzji męża.
Bez względu na to, jaką strategię komunikacyjną przyjmą Waltzowie, kijem Wisły nie zawrócą. I bardzo dobrze. Bo w przeciwieństwie do tego, co twierdzi rodzina prezydent Warszawy i ona sama - w sprawie Noakowskiego 16 nie chodzi o żadne polityczne polowania na czarownice. Nikt tutaj nikogo nie represjonuje, a jeżeli ktoś może się autentycznie poszkodowany, to tylko i wyłącznie lokatorzy, często siłą wyrzucani z przejętych haniebnie kamienic w stolicy. Tylko im należy się dzisiaj empatia i wyrównanie krzywd. Niestety dla wielu o lata za późno.
Marcin Makowski WP Opinie