Mamy odpowiedź posła PO na zarzuty ze strony internautów i "Wiadomości" TVP
Poseł PO Jan Grabiec zachęca do głosowania przeciwko powstaniu metropolii, chociaż w 2015 roku jako starosta legionowski obiecywał, że doprowadzi do jej powstania – informowały w poniedziałek "Wiadomości" TVP. – Fajnie, że promują moją kampanię, ale szkoda, że nie ma w tym rzetelności – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Jan Grabiec.
Po tym, jak w poniedziałek mieszkańcy podwarszawskiego Legionowa zagłosowali w referendum przeciwko projektowi metropolii warszawskiej autorstwa PiS, na posła Platformy Obywatelskiej wylała się w sieci fala krytyki. "Cieszy się z odrzucenia projektu, który sam obiecywał wprowadzić" – komentowali internauci.
W sieci udostępniany był również spot z kampanii wyborczej Grabca, w którym zapewniał, że "gdy zostanie posłem doprowadzi do powołania metropolii warszawskiej". "Korzyściami tego rozwiązania będą m.in. tańszy transport publiczny oraz więcej połączeń autobusowych i kolejowych" – mówił.
Po ogłoszeniu wyników weekendowego referendum zachwalał natomiast decyzję mieszkańców o odrzuceniu projektu PiS w tej sprawie. Hipokryzję i skrajną polityczność zarzucili mu nie tylko użytkownicy portali społecznościowych, ale również główne wydanie "Wiadomości", gdzie stwierdzono, że po dwóch latach "poseł najwyraźniej zmienił zdanie".
- Ustawa ta łamie niezależność samorządów i mieszkańcy dali temu wyraz. Powinno to dać posłom PiS do myślenia - zacytowało poniedziałkową wypowiedź Grabca TVP.
"Propozycja PiS? Zamordyzm w stylu wschodnim"
Jak swoje decyzje tłumaczy sam zainteresowany? - Projekt PiS i projekt PO sprzed kilku lat nie mają ze sobą nic wspólnego. Nasz był odpowiedzią na zapotrzebowanie mieszkańców. Poprzedziły go długie konsultacje społeczne i wprowadzenie aż 19 poprawek. Pomysł PiS to przykład typowego zamordyzmu w stylu wschodnim – komentuje.
W rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że główną zasadą projektu Platformy była dowolność. – Utworzenie metropolii musiało poprzeć 75 proc. gmin i 50 proc. powiatów. Nikt tego nie narzucał. W propozycji przedstawianej przez posła Jacka Sasina nie pomógłby nawet sprzeciw 100 proc. – ocenia Grabiec.
Zdaniem posła PO ogromną różnicą jest również podejście do kwestii sprawowania władzy. Pomysł Platformy zakładał "utworzenie zgromadzeń z delegatami gmin i powiatów". – To wszystko. Nie było tam nawet mowy o prezydencie Warszawy, który jest jednocześnie starostą 33 gmin i ma możliwość pośredniego ingerowania w uchwały rad gmin. To jest polityczna turbulencja - dodaje.
Podsumowując wskazuje również na szczegóły dotyczące sposobu finansowania komunikacji metropolitalnej. – My na ten cel wyznaczyliśmy z budżet państwa dodatkowe 5 proc. udziału w PIT, czyli około 700 mln zł rocznie. Projekt Prawa i Sprawiedliwości to w sumie okrągłe zero dodatkowych środków – stwierdza.
Sasin: to referendum nie miało sensu
Jak podkreślają posłowie PiS, konsultacje społeczne w sprawie ich projektu wystartowały zaledwie kilka dni temu. W związku z tym, nie rozumieją logiki organizowania referendum na jego temat w momencie, kiedy jeszcze nie powstał.
– Chcemy poznać opinie i stworzyć końcowy projekt, a dopiero potem można go popierać lub krytykować. Nie widzę sensu oceniania czegoś, czego jeszcze fizycznie nie ma. Mieszkańcy powinni mieć możliwość wypowiedzenia się w oparciu o rzetelną wiedzę i informacje, a nie nieprawdy przekazywane przez polityków PO – ocenia Jacek Sasin (PiS).
Były wojewoda mazowiecki podkreśla również, że nie rozumie, dlaczego Platforma Obywatelska, która dwa lata temu sama forsowała powstanie metropolii warszawskiej, teraz jest jej przeciwna.