RegionalneWarszawaLegionowo. Nie będą grabić liści. To taki eksperyment

Legionowo. Nie będą grabić liści. To taki eksperyment

Tylko na części legionowskich trawników będzie trzeba jesienią sprzątać opadłe z drzew liście. W wielu miejscach, szczególnie pod grupami drzew w parkach, będę mogły sobie trochę poleżeć. Ku pożytkowi dla przyrody i środowiska.

Legionowo jest jednym z miast, które rezygnuje ze skrupulatnego grabienia liści w każdym zielonym miejscu. Nowe wytyczne są takie, by robić to rozważnie, tylko w reprezentacyjnych miejscach, zostawiając liście tam, gdzie stworzą naturalny nawóz i ochronę dla fauny
Legionowo jest jednym z miast, które rezygnuje ze skrupulatnego grabienia liści w każdym zielonym miejscu. Nowe wytyczne są takie, by robić to rozważnie, tylko w reprezentacyjnych miejscach, zostawiając liście tam, gdzie stworzą naturalny nawóz i ochronę dla fauny

16.09.2021 17:51

Do ekologicznego eksperymentu przystępuje kilka miast w Polsce. Oprócz podwarszawskiego Legionowa ograniczenia w grabieniu wprowadzają, jak donosi PortalSamorządowy.pl, także Białystok, Wrocław, Szczecin, Kielce, Rzeszów, Gdańsk i Sopot.

Staranne uprzątanie liści z terenów zielonych wcale nie jest potrzebne. Wręcz przeciwnie, zostawianie ich i zgoda na to, by spokojnie zbutwiały, to działania korzystne dla ekosystemu.

Architekci krajobrazu dbają o to, by zieleń o każdej porze roku "trzymała parametry". A wygrabianie liści spod krzewów powoduje coraz większe zubożenie środowiska przyrodniczego. Dobrzy ogrodnicy wiedzą, że koniecznie w każdym ogrodzie trzeba zostawić kopczyk liści dla jeża, który potrafi się odwdzięczyć za takie zimowisko, oczyszczając przestrzeń z owadów i pędraków. Schronić się mogą na zimę również płazy, larwy i owady.

Legionowo. Nie będą grabić liści. To taki eksperyment

- Parki czyszczone są do jednego listeczka, wygrabione, liście wydmuchuje się podkaszarkami, bo używanie dmuchaw w mieście jest zabronione. W ten sposób zubożamy tereny parków, zabieramy pokarm roślinom i zwierzętom, a także niszczymy ich środowisko i schronienie - powiedziała portalowi samorządowemu Aneta Mikołajczak, architektka krajobrazu z Poznania.

Korzyści są ogromne. Opadłe liście, tak jak i owoce, dostarczają naturalnej materii organicznej istniejącej zieleni, tworzą próchnicę i ściółkę pod drzewami i krzewami. W ten sposób ziemia nie ulega erozji, nie wysycha. Warstwa liści chroni korzenie drzew i krzewów intensywnym mrozem zimą, latem przed suszą.

Warto oczywiście sięgnąć po grabie, ale tylko po to, by uprzątnąć trudno rozkładające się liści. Trzeba też skrupulatnie zebrać i wywieźć wszystkie opadłe liście kasztanowca, bo nadal drzewa te opanowane są szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem.

Od dwóch lat tak dzieje się w Białymstoku. Teraz do pionierów ekologicznych dołącza Legionowo. Liście sprzątane są tylko z reprezentacyjnych trawników.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)