Jak wynika z policyjnych ustaleń, mężczyzna działał na Stary Mieście od sierpnia tego roku. Ubierał się w jaskrawą (kojarzoną z budową) kamizelkę i podawał za pracownika administracji. Ponieważ na Starówce od dawna trwają prace remontowe, ludzie mu wierzyli. Pewnego dnia jedna z lokatorek kamienicy spytała go co robi na dachu. Mężczyzna odparł, że jest pracownikiem administracji i naprawia dachy, po czym szybko się oddalił. Zbyt szybko. To zaniepokoiło kobietę, która zrobiła mu zdjęcie aparatem telefonicznym. Ponieważ problem kradzieży blachy z dachów jest tu dość znany, a mężczyzna zachowywał się podejrzanie, kobieta powiadomiła policję.
Policjanci z wydziału do walki z przestępczością mieli więc zdjęcie. Zebrali zeznania i rozpoczęli typowanie osób, które mogłyby mieć związek ze sprawą. Po krótkim czasie dotarli do osoby notowanej już w policyjnych kartotekach za różne przestępstwa, w tym także kradzieże.****
Policjanci zatrzymali 37-letniego Tomasza K., który przyznał się do pięciu przypadków kradzieży miedzianej blachy. Blacha po odpowiednim uformowaniu była wynoszona w torbach i sprzedawana, jako złom. Straty, jakie w wyniku tego przestępstwa poniosły wspólnoty mieszkaniowe przekroczyły 30 tysięcy złotych! Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.