Koronawirus. Warszawa. Rzeczniczka warszawskiego Ratusza o otwarciu przedszkoli i żłobków

Karolina Gałecka w rozmowie z TVN24 odpowiadała na pytania, dotyczące powrotu warszawskich maluchów do przedszkoli i żłobków. Odniosła się także do zarzutu ministra edukacji, Dariusza Piontkowskiego, który sugerował, że opóźnianie otwarcia placówek dla dzieci jest działaniem o charakterze politycznym. - Jako samorząd, jak najbardziej chcemy, żeby wszystko szybko wróciło do normalności, by rodzice mogli posyłać dzieci do żłobków, przedszkoli i korzystać z obiektów sportowych (…), ale przecież pandemia cały czas trwa, na razie nie widać jeszcze tendencji spadkowej – zauważa Gałecka.

Pani rzecznikcza poinformowała też, że już w poniedziałek do 13 tysięcy rodziców trafiło, drogą elektroniczną, pytanie o chęć korzystania z opieki przedszkolnej podczas trwania epidemii koronawirusa.

Gałecka wróciła także do, poruszanej wcześniej przez prezydenta Trzaskowskiego, kwestii kosztów związanych z zakupem środków sanitarnych. – Czekają nas wielomilionowe zakupy. 25 tys. par rękawiczek i 25 tys. maseczek – to są ilości na jeden dzień – przypomina.

Dodatkowo powrót uzależniony jest od wyników, dostarczonych do rodziców, ankiet. Gałecka powołała się na wyniki w innych miastach, informując, że średnio zainteresowanie powrotem dzieci do przedszkoli kształtuje się na poziomie 20%. - Jeśli nie zrobimy tego w przemyślany sposób, zgodny z wytycznymi GIS i zapewniający 100% bezpieczeństwa, to za tydzień nasze rozmowy mogą dotyczyć innych rzeczy, np. zakażenia na masową skalę – dodaje rzeczniczka warszawskiego ratusza.

Zobacz także:Galerie bez tłumów. Administratorzy zapewniają, że jest bezpiecznie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.