RegionalneWarszawaKoronawirus w Warszawie. Kto ma liczyć pasażerów w komunikacji? Na razie robią to kierowcy i motorniczowie

Koronawirus w Warszawie. Kto ma liczyć pasażerów w komunikacji? Na razie robią to kierowcy i motorniczowie

Od środy połowa miejsc w autobusach i tramwajach ma być pusta. Liczby podróżnych pilnują sami motorniczowie i kierowcy. W skrajnym przypadku wyproszenie pasażera trwało pół godziny.

Koronawirus w Warszawie. Kto ma liczyć pasażerów w komunikacji? Na razie robią to kierowcy i motorniczowie
Źródło zdjęć: © UM Warszawa

26.03.2020 20:22

Kartki z maksymalną liczbą pasażerów i informacje nakazujące zachowanie odstępu zawieszono we wszystkich środkach komunikacji miejskiej. W 40 miejscach pracownicy WTP liczyli liczbę pasażerów. To reakcja miasta na obostrzenie wprowadzone przez Rząd. Od środy połowa miejsc w autobusach i tramwajach ma być pusta.

To nie wystarczyło. Blisko 30 razy motorniczowie musieli zatrzymać tramwaj, bo mieli zbyt dużo pasażerów na pokładzie. Dwukrotnie tę decyzję musieli podjąć kierowcy autobusów. W takich przypadkach kierowca i motorniczy sam informował o przyczynie postoju i czekał na pomoc nadzoru ruchu. "Zazwyczaj spotykało się to ze zrozumieniem pasażerów, a postoje były krótkotrwałe, bez wpływu na rozkład" - informuje rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka.

Inaczej stało się na przystanku Park Praski. Tam wyproszenie dodatkowego pasażera trwało pół godziny.

Koronawirus w Warszawie. "Maksymalna liczba pojazdów"

Rzeczniczka przekazała, że na ulice Warszawy wyjechała maksymalna liczba pojazdów, przy uwzględnieniu, że część z załogi prowadzącej składy jest na urlopach lub opiekuje się dziećmi. "W pierwszej kolejności staramy się zapewnić realizację wszystkich kursów porannych i realizowanych w godzinach szczytów komunikacyjnych" - czytamy w komunikacie.

Zobacz także: koronawirus w Polsce. Branża aptekarska w czasach kryzysu

Stołeczny magistrat dokonuje korekt na bieżąco. Dodatkowe składy mają być wysyłane tam, gdzie podróżnych jest więcej. Z mniejszą częstotliwością kursować będą linie, w których liczba pasażerów jest mała lub znikoma.

Według statystyk ratusza, z komunikacji miejskiej korzysta obecnie o 75% mniej osób niż normalnie. Metrem jeździ jeszcze mniej osób - około 15%. Na początku marca pociągami linii M1 przemieszczało się 485,5 tys. osób, a M2 ponad 186 tys. W środę te liczby spadły do odpowiednio: 62 tys. i 25 tys. osób.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)