Kolejne zawiadomienie do prokuratury ws. transparentu Legii. Komentarz władz klubu
W poniedziałek swoje doniesienie do prokuratury złożyła partia "Nowoczesna". Od całej sprawy odcina się klub "Wojskowych".
10.05.2016 17:15
Adwokat ze Śląska, mecenas Bartłomiej Piotrowski złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z banerem wywieszonym podczas meczu piłki nożnej. Podczas niedzielnego spotkania między Legią-Warszawa, a Piastem-Gliwice na trybunach zawisł transparent o treści: "KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice - dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice". W poniedziałek swoje doniesienie do prokuratury złożyła partia "Nowoczesna". Od całej sprawy odcina się klub "Wojskowych".
Mecenas Piotrowski, który należy do Komitetu Obrony Demokracji, całe zajście traktuje jako groźbę, dlatego złożył dziś zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Prawnik uważa się za osobę pokrzywdzoną umieszczonym na banerze napisem. Ocenił, że napisanie, że KOD ma się liczyć z szubienicą, a nie z gwizdami to poważna sprawa. Mecenas chce poznać personalia osób, które wywiesiły transparent. Ma nadzieje, że zostaną im postawione zarzuty. Bartłomiej Piotrowski liczy na spotkanie z tymi kibicami w sądzie.
Specjalista ds. public relations, dr Krystian Dudek z Wyższej Szkoły "Humanitas" w Sosnowcu uważa, że niektórzy kibice czują się anonimowi, a co za tym idzie - bezkarni. Podkreślił, że poczucie anonimowości w tłumie jest zjawiskiem znanym psychologii. - Fajnie stanąć za transparentem, który ktoś wywiesił - mówi Krystian Dudek. - Kibic czuje się wtedy schowany za plecami innego kibica - dodaje. Zdaniem eksperta, w szeregach kibiców każdego klubu piłkarskiego są różni ludzie. Dlatego, kluby powinny wypracować kodeks zachowań kibica. - Powinno się wprowadzić jasne reguły: wywieszasz taki transparent, nie ma cię więcej na meczu przez ileś lat - powiedział naukowiec.
Bez polityki na stadionie
Od całego zdarzenia odcina się Legia Warszawa. Na stronie klubu w oficjalnym komunikacie czytamy, że stadion nie jest właściwą przestrzenią dla demonstracji o charakterze politycznym.
Transparent potępił także większościowy udziałowiec warszawskiego klubu, czyli biznesmen Dariusz Mioduszewski. Stwierdził on, że na stadionie Legii nie powinno być miejsca na deklaracje polityczne. A transparent wykraczała „poza te granice, bo nawoływał do przemocy”.
Nie wiadomo, jak baner znalazł się na stadionie. Pełnomocnik zarządu Legii ds. bezpieczeństwa przekonuje, że musiał on zostać namalowany już na trybunach. A płótno, na którym został zrobiony, zostało wniesione wraz z elementami oprawy zaprezentowanej na początku meczu. Kuzio przyznaje, że „nie jest to problemem”.
W całej sprawie bardzo ciekawe jest, jak na aferę odpowie „Żyleta”. Przekonamy się o tym najprawdopodobniej w niedzielę, kiedy Legia rozegra ostatni mecz sezonu z Pogonią Szczecin. Możliwe, że zadecyduje on o mistrzostwie Polski dla Legii.
Wniosek Nowoczesnej
W poniedziałek swoje doniesienie złożyła w stołecznej prokuraturze rejonowej partia Nowoczesna . Zdaniem jej posłów, na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej mogło dojść do zniesławienia oraz nawoływania do zabójstwa.
Źródło: (IAR/newsweek)
Przeczytaj też: Nowości w Veturilo. ZDM ogłasza przetarg