Klub Sportowy Spójnia idzie na wygnanie. Wodniacy apelują do władz Warszawy
Kajaki, wszystkie sprzęty wodne i treningowe, tak samo jak hangary i cała infrastruktura, służąca wodniakom z KS Spójnia w Kanale Żerańskim, ma zniknąć do 2 listopada. Kończy się umowa dzierżawy przez klub terenu od Zarządu Zieleni. Ośrodek treningowy przy ulicy Modlińskiej 16 służył sportowcom Spójni od ponad ćwierćwiecza.
Zarząd Zieleni wezwał Klub Sportowy Spójnia do opuszczenia nieruchomości. Sportowcy dostali na przeprowadzkę mniej niż miesiąc. W tym tygodniu wystosowali list otwarty do zarządcy terenu i apel do miasta. Chcą przedłużenia umowy dzierżawy na następne 3 lata.
Dyrektor KS Spójnia, Andrzej Czapski, nie wyobraża sobie wyprowadzki z Modlińskiej. - Próbujemy sobie odpowiedzieć na pytanie, jak znaleźć nowe tereny dla całości przedsięwzięcia. Klub składa się z wielu sekcji, a jeszcze podnajmujemy przestrzeń AZS AWF Warszawa, którego zawodniczka przywiozła medal z Tokio. Obiekt służy wielu sportowcom - kajakarzom, żeglarzom, wodnym narciarzom. Nie mamy szans znaleźć teraz równie dogodnego miejsca. Obawiamy się, że Zarząd Zieleni może chcieć nas stąd wypchnąć. Ogłosi konkurs, w którym szanse dostaną komercyjne podmioty. A u nas sportowcy płacą 30 złotych składki - to opłata za sześć treningów - mówi dyrektor.
Tłumaczy też, że baza Spójni na Kanale Żerańskim to miejsce idealne do treningów dla najmłodszych adeptów sportów wodnych. Tu jest bezpiecznie. Koniec umowy z Zarządem Zieleni postawi pod znakiem zapytania kontynuację sportowej kariery dla wielu amatorów i zawodowców.
Klub Sportowy Spójnia idzie na wygnanie. Żeglarze apelują do władz Warszawy
Rozgoryczenia władz klubu nie rozumie Anna Stopińska, rzeczniczka prasowa Zarządu Zieleni. - Umowa wygasa, a jej warunki były były jasno i precyzyjnie określone. Wskazano w niej również zobowiązania, które dotyczą końca umowy. Wynajmujący jest zobowiązany do usunięcia całej infrastruktury dodatkowej - mówi rzeczniczka.
To znaczy, że zniknąć muszą pomosty, hangary, stanowiska przechowywania sprzętu wodniackiego. Jednak przedstawicielka Zarządu Zieleni nie wyklucza powrotu Spójni na Modlińską 16.
- Będzie ogłoszony nowy konkurs, zapraszamy wszystkich, również Klub Sportowy Spójnia - mówi Anna Stopińska. Zaznacza też, że najważniejsza jest transparentność. W konkursie na dzierżawę trzeba zapewnić wszystkim równy dostęp. Liczy, że klub przygotuje atrakcyjną ofertę i zapewni sobie tym zwycięstwo.
Jak mówi Anna Stopińska, konkurs na dzierżawę ma być pierwszym krokiem do nowej odsłony Kanału Żerańskiego po pracach, które mają na celu zmiany na terenie wokół portu Czerniakowskiego. Powstaje tam nowy park. - Park Żerański ma mieć w założeniu ciekawe propozycje sportowo-rekreacyjne dla warszawiaków - mówi rzeczniczka Zarządu Zieleni - to szansa także dla Spójni. Klub ma wieloletnie doświadczenie, więc z pewnością przedstawi najlepsze projekty działań.
KS Spójnia traci siedzibę. Zarząd Zieleni, wraz z końcem umowy dzierżawy, zobowiązuje do zabrania wszystkich "naniesień"
Doświadczenia i stażu Spójni rzeczywiście nie brakuje. Klub powstał kilka lat po wojnie. W latach 50. stał się jednym z największych podmiotów sportowych w kraju. Zrzeszał sportowców z różnych dyscyplin, klubowe sekcje wychowywały mistrzów Polski i olimpijczyków.
W latach 60., po likwidacji federacji klubowych, klub odzyskuje niezależność, ale traci sekcje. Od tamtego czasu skupia się na sportach wodnych, brydżu i tenisie stołowym.
Problemy z bazą nie są, jak się okazuje, dla klubu nowością. Właśnie Spójnia ma za sobą trudną batalię o przystań na Zalewie Zegrzyńskim. Konflikt z wójtem Nieporętu udało się, dzięki mediacjom wojewody mazowieckiego, zakończyć w tym tygodniu kompromisem. Nad zbiornikiem wodnym będzie do dyspozycji bezpieczna przystań, doskonała do treningów nawet dla najmłodszych wodniaków. Być może tak samo szczęśliwie zakończą się kłopoty z Modlińską 16.
- Weźmiemy udział w konkursie, ale czy wygramy - obawia się Andrzej Czapski. Największym kłopotem jest jednak warunek warszawskiego Zarządu Zieleni, by zabrać z bazy wszystko. - Co stoi na przeszkodzie, żeby zawrzeć aneks do umowy, abyśmy mogli korzystać z terenu do czasu rozstrzygnięcia konkursu - zastanawia się dyrektor.