Kancelaria Prezydenta zwróciła pieniądze restauratorom. Wiemy, jakie to były kwoty
Czy to dużo?
07.10.2017 11:18
Prawie 50 tys. złotych - tyle Kancelaria Prezydenta zwróciła pieniądzy restauratorom ze Starego Miasta, którzy byli zmuszeni zamknąć ogródki kawiarniane na czas wizyty Donalda Trumpa w Warszawie.
Przypomnijmy: kiedy w lipcu kolumna prezydenta Donalda Trumpa poruszała się po Warszawie, przejeżdżała także przed oknami restauracji na Starym Mieście w Warszawie. Restauratorzy musieli zwinąć swoje ogródki. O sprawie jako pierwsze poinformowało Radio ZET, które podało, że zwroty nie pokryły pełnych strat. Jednak restauratorzy mieli zdecydowanie chwalić ruch Kancelarii Prezydenta.
Metro Warszawa otrzymała informację z Kancelarii Przydenta, jakie kwoty otrzymali warszawscy retauratorzy. Jak czytamy na łamach portalu, poniesiono do tej pory "koszty demontażu ogródków gastronomicznych na rzecz dziesięciu restauratorów w łącznej kwocie 40.309,00 złotych brutto. Na wypłatę dla pozostałych dwóch restauracji zabezpieczona została kwota 8 610,00 złotych brutto".
WawaLove.pl również opisywała tę decyzję. Nasza reporterka zapytała część restuaratorów z Starego Miasta, czy rzeczywiście doszło do zwrotów, albo czy słyszeli o pomyśle Kancelarii Przyedenta. - Wszyscy na ulicy Freta mieli otwarte lokale, ale nie było ogródków ze względu na bezpieczeństwo. Wymagane było wynajęcie firmy, która, by je wywiozła. Pieniądze za tę usługę zostały zwrócone lokalom z tej właśnie ulicy - mówi nam pracownica jednego z lokali nieopodal Barbakanu.
Jednak nie wszyscy są świadomi tego, że Kancelaria Prezydenta zwraca pieniądze restauratorom. - Pierwsze słyszę, wydaje mi się, że to plotka - mówi właściciel jednego z barów na Starym Mieście tuż przy Barbakanie, które musiały zrezygnować z ogródka na czas przyjazdu Donalda Trumpa do Warszawy.
- Montaż i demontaż ogródków to jedno. Ale trzeba też wziąć pod uwagę, że ich obecność podnosi nasz utarg, tym bardziej przy ładnej pogodzie, jaka była w lipcu. Więc, jeśli pieniądze są zwracane za straty to na jakiej podstawie, jak to jest wyliczane? Przecież inny będzie utarg dla baru mleczego, a inny dla restauracji - dodaje w rozmowie z naszą reporterką. Radio ZET podawało również, że dla niektórych restauracji zysk z ogródków w sezonie letnim to nawet 80 proc. utargu.
Nasz rozmówca podkreślił również, że to pierwsza taka sytuacja. - Nigdy nie było takich zwrotów. Nasz bar jest komunalnym lokalem wynajmowanych na działalność gastronomiczną. Praktyka jest taka, że jeśli trzeba było zamknąć restauracje, by przeprowadzić potrzebny remont, miasto zazwyczaj zmniejszało czynsz - tłumaczy.
Źródło: metrowarszawa.pl
Oprac. Karolina Pietrzak