Jolanta Brzeska patronką skweru na Mokotowie. Jednomyślna decyzja radnych
Na Dolnym Mokotowie powstanie skwer im. Jolanty Brzeskiej. W czwartek radni Warszawy podjęli uchwałę w tej sprawie. Decyzja była jednomyślna.
Warszawscy radni zdecydowali, że na Mokotowie powstanie skwer, którego patronką będzie brutalnie zamordowana działaczka ruchów lokatorskich Joanna Brzeska . Decyzja stołecznych radnych była jednomyślna.
Wspomniany skwer znajduje się pomiędzy ulicami: Zakrzewską, Iwicką oraz Sielską na warszawskim Mokotowie. Wniosek o nazwanie tego fragmentu terenu złożyli mieszkańcy. W środę zyskał on aprobatę radnych PO i PiS w komisji nazewnictwa, natomiast w czwartek jednogłośnie zdecydowano o poparciu tej inicjatywy podczas Rady Warszawy.
"Zginęła tak, jak żyła. A żyła, walcząc o prawo i godność człowieka" - napisano w wniosku uzasadniającym inicjatywę powstania skweru im. Jolanty Brzeskiej.
- Nie pomożemy już Jolancie Brzeskiej. Jedyne, co możemy zrobić to ją upamiętnić. Niech to będzie przestroga, że powinniśmy działać szybciej. W dalszym ciągu w mieście są osoby, które są wykańczane psychicznie przez reprywatyzację i wyrzucane z mieszkania – mówiła w czasie sesji Paulina Piechna-Więckiewcz ze stowarzyszenia Inicjatywa Polska.
Jolanta Brzeska
Jolanta Brzeska była założycielką Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, które przeciwstawia się dzikiej reprywatyzacji prowadzonej w stolicy. Jej działalność społeczna rozpoczęła się wraz z walką o kamienicę na Mokotowie, w której mieszkała od najmłodszych lat. Wraz z przyjaciółmi pomagała eksmitowanym lokatorom i udzielała pomocy prawnej. Kobieta pojawiała się również na sesjach Rady Warszawy, interweniowała u samorządowców, a także prowadziła ewidencję sporów. To między innymi dzięki jej protestom o temacie dzikiej reprywatyzacji zrobiło się głośno.
Jednocześnie Jolanta Brzeska toczyła batalię o mieszkanie komunalne, w którym żyła. Nowy właściciel, który w wyniku reprywatyzacji przejął kamienicę, chciał pozbyć się jego lokatorów. Z dnia na dzień podniósł opłaty, groził wyrzuceniem rodziny Brzeskich na bruk oraz żądał odszkodowania za zaległości w gigantycznym czynszu. Kobieta nie dawała za wygraną i podjęła walkę o swoje prawa. Niestety nie doczekała jej finału.
1 marca 2011 roku jej spalone ciało odnaleziono w Lesie Kabackim na warszawskim Ursynowie. Według ustaleń specjalistów medycyny sądowej, kobieta najprawdopodobniej spłonęła żywcem.
W sierpniu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział wznowienie śledztwa dot. śmierci Jolanty Brzeskiej.