Jest akt oskarżenia ws ataków na Rosjan na Euro 2012 (WIDEO)
Ataki na rosyjskich kibiców przed i po meczu Polska-Rosja w czasie Euro 2012 były doskonale zorganizowane i przygotowane kilka dni wcześniej. Oskarżono właśnie dwóch znanych kibiców stołecznej Legii
O koordynowanie kibolskiej operacji prokuratura oskarżyła właśnie dwóch znanych kibiców stołecznej Legii: Wojciecha B. ps. Kelner oraz Wojciecha W. – czytamy w portalu tvp.info.
W dniu meczu polskiej reprezentacji z Rosją podczas Euro 2012 (dokładnie 12 czerwca 2012 r) na trasie przemarszu rosyjskich kibiców z ronda de Gaulle'a na Stadion Narodowy doszło do bitwy. Grupki chuliganów z całej Polski zorganizowane w kilkunastoosobowe „oddziały”, atakowały Rosjan. Policja zatrzymała w sumie ponad 190 osób . Głównie Polaków, choć także Rosjan. W zamieszkach ucierpiało kilkanaście osób.
Jak sie okazuje, zamieszki były przygotowywane przez kilka dni. Grupy kiboli miały przygotowane kominiarki lub bluzy z kapturami, ochraniacze na zęby oraz pałki. Śledczy z prokuratury uznali, że kibolską operacją dowodził Wojciech B. ps. Kelner. To jeden z najbardziej znanych kibiców stołecznej Legii. Zasłynął m.in. z organizowania protestów kiboli przeciwko grupie ITI.
Już od 7 czerwca telefony Wojciecha B. były podsłuchiwane. Z dowodów zebranych przez prokuraturę wynika, że ataki na kibiców rosyjskich były konkretnie przygotowywane. Bojówkarzom radzono, aby atakować w grupach 3-5 osobowych. Mieli mieć na sobie barwy narodowe i powstrzymać się od symboli klubowych. Informowano ich także o topografii „opola bitwy” Liderzy tych „oddziałów” byli szczegółowo instruowani, co mają robić w razie zatrzymania. Obowiązywała zasada „nie mówimy nic, czekać na adwokata, do niczego się nie przyznawać” – mówi portalowi osoba znająca śledztwo. Inwigilację drugiego z orgnizatorów, „Kelnera” wszczęto po tym jak policja zdobyła informacje, że on również szykuje zadymę 12 czerwca.
Oskarżeni sami nie brali udziału w zamieszkach. Podobno mieli informować innych o miejscu przebywania grupek Rosjan. Po aresztowaniu zarówno Wojciech B. jak i Wojciech W. nie przyznali się do winy. Twierdzą, że zarzuty mają podłoże polityczne.
Grozi im do pięciu lat więzienia.