Janusz biznesu wśród złodzei. Rower wart 40 tysięcy sprzedał za 200 złotych
Mokotowscy policjanci zatrzymali podejrzanego o kradzież 6 rowerów. Mężczyzna działał w ściśle określony sposób. Wybierał tylko te ofiary, które posiadały sprzęt rowerowy wysokiej klasy. Sprzedawał je natomiast za bezcen. Wartość jednego ze skradzionych rowerów może przyprawić o zawrót głowy.
12.07.2018 | aktual.: 12.07.2018 16:13
39-letni Andrzej M. podczas przesłuchania chętnie wspominał wszystkie popełnione występki, opisując je w najdrobniejszych szczegółach. Na jego trop wpadli funkcjonariusze z wydziału zajmującego się ściganiem przestępstw przeciwko mieniu Komendy Rejonowej na Mokotowie. Poszukiwali sprawcy kradzieży markowych rowerów, który od pewnego czasu wcielał się w rolę dzielnicowego "Robin Hooda".
Mężczyzna wręcz chwalił się kluczem, w jaki dobierał swoje ofiary. Okradał jedynie dobrze sytuowane osoby, dla których strata roweru nie stanowiła problemu. Celem jego zainteresowania były najdroższe modele jednośladów. Gdy przychodziło do ich sprzedaży, żądał za nie jedynie symbolicznych kwot. Zdobyte w ten sposób pieniądze miał przeznaczać na alkohol i jedzenie.
Najdroższym rowerem, który wpadł w ręce złodzieja, była luksusowa kolarka skradziona sprzed jednej z mokotowskich posesji. Za te markowe dwa kółka można było dostać nawet 40 000 złotych. Andrzej M. nie dbał jednak o zysk, więc sprzedał jednoślad przypadkowemu chętnemu za... 200 złotych. Takie rozdawnictwo może go teraz słono kosztować. Za swoje czyny odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl