Eko Patrol coraz częściej pomaga zwierzętom
W ubiegłym roku straż miejska przyjęła ponad 34 tys. zgłoszeń dotyczących zwierząt.
„Nieproszony gość" – pyton królewski, „krab samotnik" czekający na przystanku, pies podróżujący pociągiem, ale również ranna sowa, pustułka zaatakowana przez drapieżniki, czy zmarznięty szczeniak pozostawiony w aucie – w tych i tysiącach innych przypadków pomagali zwierzętom strażnicy miejscy. W ubiegłym roku padł kolejny rekord. Straż miejska przyjęła ponad 34 tys. zgłoszeń dotyczących zwierząt. Strażnicy z Eko Patrolu odłowili ponad 9 tys. zwierząt – o ponad pół tysiąca więcej niż rok wcześniej.
Eko Patrol jest identyfikowany przez mieszkańców, jako ten, który w pierwszej kolejności pomaga zwierzętom. Stąd też straż miejska z roku na rok przyjmuje coraz więcej zgłoszeń. Zakres podejmowanych interwencji jest coraz szerszy. - Podejmowane dziś interwencje nie dotyczą tylko bezdomności zwierząt, czy też przypadków porzucania psów i kotów. Oczywiście wciąż tego typu zdarzenia angażują nasze siły i środki, ale coraz częściej interweniujemy w związku z migracją na tereny zurbanizowane zwierząt dziko żyjących. Dziki, łosie, sarny – z tymi gatunkami mamy coraz częściej do czynienia. Obserwujemy również gwałtowny wzrost liczby interwencji dotyczących ptaków - mówią strażnicy z Eko Patrolu.
Z jednej strony rośnie empatia mieszkańców i chęć udzielenia pomocy zwierzętom, z drugiej strony mamy też do czynienia z pewnego rodzaju modą, chociażby w przypadku zwierząt egzotycznych. - Agamy, pytony, a nawet kraby powoli stają się codziennością w naszej pracy. Stąd też coraz częściej współpracujemy z wyspecjalizowanymi placówkami, jak m.in. Ptasi Azyl, czy Ośrodek CITES - dodają.