Dopłaty do in vitro w Warszawie. PO przedstawi projekt w styczniu
Przełomowa decyzja warszawskich radnych Platformy? Działacze Razem są sceptyczni.
19.12.2016 12:40
W styczniu 2017 roku zostanie przedstawiony miejski program finansowania in vitro. Taką informację przekazała na sobotnim zjeździe warszawskiej Platformy Obywatelskiej przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska. O sprawie pisze dzisiejsza Wyborcza.
Informację potwierdza Przewodniczący Klubu Radnych Platforma Obywatelska w Radzie Warszawy Jarosław Szostakowski. - Warszawska Platforma jest za - mówi w rozmowie z WawaLove.pl. - Oczywiście są ludzie, którzy osobiście mają inne poglądy, ale wszyscy jesteśmy za tym, by zabieg był finansowany z publicznych pieniędzy - dodaje.
O dopłatach do in vitro pisaliśmy wielokrotnie. Domagali się jej m.in. działacze Partii Razem - chcieli, by miasto dopłacało do zabiegów in vitro dla mieszkańców stolicy. Szacuje się, że w Warszawie z niepłodnością i brakiem możliwości posiadania potomstwa zmaga się ok. 60 tys. osób. Program refundacji in vitro przestał działać 1 lipca 2016 roku – zdecydował o tym większościowy rząd PiS. Dlatego działacze Razem jeszcze w marcu tego roku złożyli w stołecznym Ratuszu ponad 18 tysięcy podpisów mieszkańców stolicy pod projektem nowego samorządowego programu dofinansowania takich zabiegów.
- W pewnym sensie cieszymy się z tej deklaracji warszawskiej Platformy. Politycy tej partii ugięli się pod presją afery reprywatyzacyjnej oraz topniejących sondaży i w końcu wsłuchali się w głos mieszkańców, którzy od wielu miesięcy starali się wprowadzić ten program poprzez inicjatywę ustawodawczą – mówi Mateusz Olechowski członek zarządu warszawskiego Razem. Jednak dodaje, że pomysł stworzenia od nowa projektu dopłat na zabiegi in vitro jest kuriozalny.
- To jest gra na zwłokę. Napisanie i uchwalenie projektu to kwestia wielu miesięcy. Po co? W szufladzie Rady Warszawy znajduje się gotowy już program. Stworzyliśmy go wraz z Stowarzyszeniem Nasz Bocian, który był twórcą projektu dopłat w Częstochowie - pierwszym mieście, gdzie wprowadzono zabiegi in vitro refundowane z budżetu ratusza - podkreśla Olechowski.
Hipokryzja i pogarda?
Od ponad 5 miesięcy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie przekazała projektu do AOTMiT. Według pisma ratusza nic nie obliguje ani nie upoważnia samorządu do przekazania Agencji projektu podmiotów trzecich. - Pani prezydent zupełnie pomija fakt, że to projekt złożony w ramach oficjalnej inicjatywy uchwałodawczej, poparty podpisem ponad 18 tysięcy warszawiaków - zauważa Olechowski. - To jest hipokryzja i pogarda dla idei inicjatywy obywatelskiej- dodaje z rozgoryczeniem.
Brak opinii Agencji blokuje dalsze procedowanie projektu i głosowanie nad jego przyjęciem. - To, że Hanna Gronkiewicz-Waltz gra na zwłokę, wiedzieliśmy od dawna. Teraz dołączyła do niej Rada Warszawy kontrolowana przez PO. Reakcją na skargę na bezczynność pani prezydent okazała się bezczynność Rady - mówi Mateusz Olechowski. Według niego, jest to celowe blokowanie inicjatywy obywatelskiej i działanie przeciwko osobom cierpiącym na niepłodność.
Budżet bez in vitro?
Warto przypomnieć, że w poprzednim tygodniu Rada Warszawy uchwaliła budżet na nadchodzący rok. Nie uwzględniono w nim funduszy na refundację zabiegów in vitro. – Ten plan budżetu pokazuje, że Platforma Obywatelska nie miała intencji w finansowaniu leczenia niepłodności. Od wielu miesięcy słyszeliśmy od Hanny Gronkiewicz-Waltz i innych warszawskich polityków PO, że dopłaty przez samorząd na ten cel są nielegalne. Teraz nagle zmieniono strategię polityczną. Z tego wynika, że świadomie i z premedytacją okłamywano opinię publiczną – oskarża Mateusz Olechowski.
Jak zaznaczył członek zarządu warszawskiego Razem, najbardziej obawia się tego, że po przedstawieniu miejskiego programu finansowania in vitro przez Platformę Obywatelską w styczniu może się okazać, że nie ma wystarczających funduszy na realizację tego projektu.
- Jesteśmy do dyspozycji warszawskich radnych i prezydent stolicy. Chcemy usiąść do wspólnego stołu, przeanalizować poprawki – jeśli takie są – i wprowadzić nasz projekt najszybciej jak się da – obiecuje Olechowski.
"Konserwatywne poglądy"
Dlaczego miasto nie chciało wcześniej pomóc warszawskim rodzinom? Olechowski w rozmowie z WawaLove.pl wymieniał dwie przyczyny: - Może być tak, że władze Warszawy, zdominowane przez PO, są źle nastawione do wszelkich inicjatyw, które są konkurencyjne dla działań stołecznej Platformy - mówi. Jako drugi wymienił konserwatywne poglądy prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Zastrzegał jednak, że to może, ale nie musi być podłożem odmowy.
Próbowaliśmy skontaktować się zarówno z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz, jak również z rzecznikami prasowymi Urzędu Miasta. Wciąż czekamy na stanowisko ratusza w tej sprawie.
Przeczytajcie również: Drapacz chmur w centrum Warszawy sprzedany za ponad miliard złotych