Chciał oszukać kasyno na blisko milion zł. Wpadł na gorącym uczynku
Za to przestępstwo zgodnie z kodeksem karnym mężczyźnie grozi teraz do 8 lat pozbawienia wolności.
Policjanci ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu zatrzymali na gorącym uczynku osobę podejrzaną o usiłowanie oszustwa. Krzysztof L., podając się za funkcjonariusza policji, podstępem próbował przejąć od obsługi kasyna blisko milion złotych. Pracownicy zorientowali się, że to oszustwo i powiadomili policję, a zamiast pieniędzy przekazali 35-latkowi torby wypchane papierem. Za to przestępstwo zgodnie z kodeksem karnym mężczyźnie grozi teraz do 8 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w jednym z warszawskich kasyn. Pracująca tam kobieta odebrała telefon od rzekomego funkcjonariusza policji, który po przedstawieniu się, poinformował ją, że w kasynie dojdzie do napadu rabunkowego. Celem przestępców, którzy są już w budynku, będzie cała zgromadzona w kasie gotówka.
Mężczyzna dodał, że z przestępcami współpracują także niektóre osoby z ochrony oraz kasjer bądź kasjerka, więc prosi o dyskrecje i nieinformowanie nikogo o treści tej rozmowy. Osoba podająca się za policjanta powiedziała, że policja prowadzi w tej chwili akcję mającą na celu zatrzymanie przestępców.
Próba oszukania kasjerki
Oszust najpierw spytał kobietę, ile pieniędzy jest w kasie, a następnie poprosił ją o spakowanie określonej kwoty i zaniesienie jej we wskazane w budynku miejsce. Tam pieniądze miał przejąć rzekomy policjant, który w zamian miał przekazać tę samą ilość, ale fałszywych już banknotów. Rozmówca stwierdził, że dzięki temu przestępcy w czasie napadu nie zabiorą z kasy gotówki należącej do kasyna.
Kobieta analizując przebieg rozmowy nabrała podejrzeń, co do całej tej sytuacji i ze swoimi wątpliwościami podzieliła się z innym pracownikiem kasyna. Ten natomiast skontaktował się telefonicznie z prawdziwymi już policjantami, którzy uświadomili mężczyznę, że to zuchwała próba oszustwa.
Uśpienie czujności oszusta i zorganizowanie zasadzki
Kobieta wiedząc już, z kim ma do czynienia, nie wzbudzając podejrzeń wykonywała posłusznie wszystkie polecenia oszusta. Do dwóch toreb zamiast 980.000 złotych włożyła papierowe serwetki i pocięte gazety. Bagaż zaniosła w umówione miejsce i przekazała go fałszywemu policjantowi. Tam, w zorganizowaną przez śródmiejskich policjantów zasadzkę, wpadł kompletnie zaskoczony oszust. Przy mężczyźnie funkcjonariusze ujawnili nieudolnie podrobioną policyjną odznakę i legitymację.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście, która postawiła już Krzysztofowi L. zarzut usiłowania oszustwa. Za ten czyn 35-latek może teraz spędzić w więzieniu nawet 8 lat.