"Bunt ciał". Nietypowy happening pod Sejmem
"Politycy i polityczki chcą jeszcze bardziej przykręcić śrubę"
09.10.2016 15:56
"Ta forma manifestacji ma pokazać, że "bierne ciała", do których sprowadzane są kobiety, mogą być mocne" - mówią organizatorzy nietypowego happeningu "Bunt Ciał", jaki odbył się dziś pod Sejmem. Kilkadziesiąt osób protestowało w niedzielę m.in. przeciwko planom zaostrzenia przepisów aborcyjnych.
Organizator, czyli Porozumienie Kobiet 8 Marca podkreśla nietypowość "buntu". "Bez przemówień, bez skandowania haseł, przecież decydenci i decydentki i tak nas nie słuchają. Rozłóżmy się zbiorowo pod sejmem. Zorganizujmy bunt ciał" - napisali w informacji zachęcającej do przyłączenia się.
"Od ponad 23 lat kobiety sprowadzane do roli ciała, które nie może samodzielnie podejmować decyzji o swojej rozrodczości. W 1993 roku wprowadzono ustawę, która prawie całkowicie zakazuje aborcji. Od tego czasu ciąże są nadal przerywane, nic się nie zmieniło, tyle, że dzieje się to w podziemiu aborcyjnym z narażeniem zdrowia i życia lub za granicą, jeśli osoby na to stać. Teraz politycy i polityczki chcą jeszcze bardziej przykręcić śrubę i zmusić do rodzenia nawet w sytuacji zagrożenia zdrowia, życia czy ciąży będącej następstwem gwałtu" - wyjaśniają w komunikacie prasowym.
Uczestnicy zabrali ze sobą śpiwory, karimaty oraz ciepłe ubrania. Przez godzinę leżeli przed gmachem Sejmu w Warszawie.
Przeczytajcie też: Co dalej z medyczną marihuaną?