RegionalneWarszawaBrak kultury czy kultura po polsku? "Pasażerowie często łamią ten przepis".

Brak kultury czy kultura po polsku? "Pasażerowie często łamią ten przepis".

O piciu alkoholu w komunikacji miejskiej

Brak kultury czy kultura po polsku? "Pasażerowie często łamią ten przepis".

18.06.2015 14:31

Upalne sobotnie popołudnie, autobus komunikacji miejskiej w Warszawie. Na końcu przegubowego pojazdu siedzi dwóch mężczyzn i dwie kobiety. Głośno dyskutują z otwartymi butelkami piwa w rękach. Na kolejnym przystanku do środka pojazdu wchodzi inna para. Chłopak ku zadowoleniu swojej partnerki otwiera puszkę z piwem. Spożywanie alkoholu w komunikacji miejskiej jest zakazane. Jednak statystyki pokazują, że przepis ten jest notorycznie łamany przez warszawskich pasażerów.

Od początku roku w komunikacji miejskiej i na przystankach stołeczna straż miejska odnotowała ponad cztery tysiące zdarzeń. - Najczęstszą przyczyną naszych interwencji w tych miejscach było spożywanie alkoholu i palenie papierosów - mówi Monika NIżniak, rzeczniczka prasowa SM w Warszawie. Duża część tego typu przypadków nigdy jednak nie zostaje ujawniona. Interwencje strażników podejmowane są najczęściej na podstawie zgłoszeń pochodzących od kierowców i motorniczych lub pasażerów.

- Zwróciłbym uwagę, ale nie chcę ryzykować zdrowiem - mówi świadek opisanej wcześniej sytuacji. Pytam czy przeszkadzają mu osoby spożywające alkohol w komunikacji miejskiej? - To zależy jak się zachowują. W tym konkretnym przypadku tak, przeszkadzały. Wiadomo jak to po alkoholu, człowiek głośniej mówi i nabiera odwagi, również do opowiadania o sobie. Myślę, że nie byłem jedyną osobą niezainteresowaną intymnymi historiami tych ludzi, których nie sposób było nie usłyszeć - wyjaśnia pasażer.

O opinię w tej sprawie proszę jeszcze kilku warszawiaków. Zdania są podzielone. Krytycznie o osobach spożywających alkohol w autobusach czy tramwajach wypowiadają się głównie starsi ludzie i rodzice. - Nie chcę żeby moje dziecko oglądało jak spożywa się alkohol. W domu tego nie robię. Mam ochotę się napić to idę do pubu. Dlatego irytuje mnie, gdy widzę w autobusie pasażera z piwkiem - mówi Darek z Ursynowa. I dodaje, że takim osobom zawsze zwraca uwagę. - Reakcje jest najczęściej prawidłowa. Chowają i przepraszają. Pewnie dlatego, że jestem z dzieckiem - tłumaczy.

Z inną reakcją pasażerów spożywających alkohol spotkała się starsza pani, z którą rozmawiamy na przystanku Dolinka Służewiecka. - Wie pan, nawet nie przeszkadzało mi, że piją alkohol. Chodziło o głośne zachowanie. Poprosiłam, żeby tak nie krzyczeli, na co w odpowiedzi dostałam tzw. wiąchę i usłyszałam, że mogą robić co im się podoba - skarży się starsza kobieta. Jej zdaniem skandaliczne było zachowanie kierowcy, który powinien reagować w takich sytuacjach.

- Kierowca ma obowiązek zareagować, kiedy dochodzi do zagrożenia zdrowia lub życia oraz dewastacji mienia. Ewentualnie może wezwać pomoc korzystając z łączności alarmowej, którą dysponuje - wyjaśnia Igor Krajnow, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego . I zaznacza, że kierowca nie zawsze ma możliwość podjęcia interwencji. - Jeśli ktoś spożywa alkohol na końcu autobusu i nikomu nie przeszkadza, to kierowca może nawet nie zauważyć takiej osoby - tłumaczy Krajnow.

Jak wyeliminować z komunikacji osoby spożywające alkohol

Straż Miejska i Zarząd Transportu Miejskiego są zgodne co do tego jak wyeliminować osoby spożywające alkohol w komunikacji miejskiej. - Nie być obojętnym widząc takie zdarzenie. Uwagę można zwrócić samodzielnie, a jeśli ktoś się boi, powiadomić służby - tłumaczy rzecznik prasowy ZTM. Krajnow przypomina, że każdym pojeździe komunikacji miejskiej znajduje się naklejka z numerem telefonu, na który można wysłać anonimowego SMS-a do straży miejskiej.

- Co roku otrzymujemy od pasażerów od 2,5 do 3 tys. SMS-ów interwencyjnych z prośbą o pomoc. Reagujemy w każdym przypadku - tłumaczy Niżniak. ZTM nie planuje wprowadzić żadnej metody walki z osobami spożywającymi alkohol na terenie transportu miejskiego - Jesteśmy odpowiedzialni za komunikację. Kwestia egzekwowania przepisów nie należy do naszych kompetencji. To zadanie dla służb porządkowych takich jak policja i straż miejska - tłumaczy Krajnow.

"Jedno piwko to nie grzech"

- Wracamy z kolegą z pracy. Kupiliśmy zimne piwko i chcemy się zrelaksować. Nie rozumiem, dlaczego to komuś przeszkadza? Przecież jedno piwko to nie grzech - mówią pasażerowie jadący linią 189 z Bemowa. Ich zdaniem alkohol powinien być traktowany jak każdy inny napój, a kary za spożywanie należy nakładać, ale na osoby nieletnie. - Jeśli ktoś kulturalnie pije, nie hałasuje, nie śmieci, to dlaczego mu zabraniać? - pytają i dodają, że picie w miejscach publicznych powinno być dozwolone, ponieważ w Polsce jest zjawiskiem powszechnym, którego nie wyeliminują żadne mandaty. Co na to ZTM?

- Nie planujemy dopuścić możliwości spożywania alkoholu w pojazdach komunikacji miejskiej. Z transportu publicznego korzystają wszyscy, w tym osoby małoletnie, które nie powinny być świadkami takich sytuacji - tłumaczy Krajnow. ZTM uspokaja przeciwników picia w transporcie, że nie planuje znieść obowiązującego zakazu.

Obraz
alkoholkomunikacjastraż miejska
Zobacz także
Komentarze (0)