RegionalneWarszawaBłażej Poboży: "Policja działała w sposób profesjonalny"

Błażej Poboży: "Policja działała w sposób profesjonalny"

Wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Błażej Poboży ocenia nagranie z Marszu Niepodległości na rondzie de Gaulle'a w Warszawie. Polityk tłumaczy, że policja działała profesjonalnie.

Marsz Niepodległości w Warszawie
Marsz Niepodległości w Warszawie
Źródło zdjęć: © PAP

W sobotę informowaliśmy, że na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji pojawiło się nagranie pochodzące z monitoringu kamery umieszczonej na budynku Banku Gospodarstwa Krajowego.

"Kierując się ważnym interesem publicznym, przedstawiamy rzeczywisty obraz sytuacji, utrwalony na monitoringu miejskim i dokumentujący zdarzenia u zbiegu Al. Jerozolimskich i Nowego Światu" - czytamy w komunikacie MSWiA.

Marsz Niepodległości. Błażej Poboży: "Nagranie pozwoli rozprawić się z mitami i teoriami spiskowymi"

Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Błażej Poboży. Według polityka Prawa i Sprawiedliwości, dotychczas do sieci trafiały wyrwane z kontekstu kadry, które nie ukazywały prawdziwego przebiegu zdarzeń. Natomiast upublicznienie nagrania MSWiA "pozwoli rozprawić się z mitami i teoriami spiskowymi".

"Mam nadzieję, że w świetle ujawnionego przez MSWiA materiału organizatorzy marszu potępią agresywne grupy chuliganów, a autorzy spiskowych teorii o prowokacji Policji i obecności Antify przeproszą za swoje fakenewsy" – napisał na Twitterze.

Zdaniem Pobożego zapis z kamery pokazuje, że służby działały w sposób profesjonalny, zachowując tym samym ostrożność względem deklaracji organizatorów marszu. Planowo tegoroczny Marsz Niepodległości ze względu na obecną sytuację epidemiologiczną, miał odbyć się w formie zmotoryzowanej. Jednak już od rozpoczęcia zgromadzenia przy rondzie Dmowskiego sporo osób postanowiło przejść wyznaczoną trasę pieszo.

Błażej Poboży stwierdził, że nagranie ujawniło, jak w pewnym momencie poszkodowany fotoreporter znalazł się pomiędzy policjantami stojącymi w szyku, a rzucającymi racami w ich stronę agresywnymi mężczyznami. Według ministerstwa Tomasz Gutry miał zostać przypadkowo postrzelony, gdy osoba rzucająca racą przebiegała tuż koło niego.

Polityk dodał, ze sprawa oczywiście wymaga dalszego wyjaśnienia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)