Będą "okupować" teren przed Teatrem Powszechnym. "Klątwa obraża Świętą Wiarę Katolicką"
"Dajemy czas urzędom państwowym i policji, żeby zareagowali".
"Koniec z ‘Klątwą'! Oblężenie Teatru Powszechnego!" – to hasło demonstracji organizowanej przed stowarzyszenie Marsz Niepodległości 27 maja o godz. 18.00 przed Teatrem Powszechnym w Warszawie. Działacze stowarzyszenia chcą odwołania spektaklu. Przyniosą namioty i przez kilka dni będą "okupować” teren przed teatrem.
- Zgromadzenie jest zgłoszone przez środowisko Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę i jest legalne. Weźmie w nim udział 200-300 osób - mówi naszej reporterce Robert Bąkiewicz, prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Demonstracja jest zarejestrowana od 27 maja do 1 czerwca. Manifestanci rozstawią namioty przed budynkiem teatru.
"Bluźniercza antysztuka"
Czemu protestują? - Od miesięcy na deskach Teatru Powszechnego mamy do czynienia z bluźnierczą antysztuką, która obraża Świętą Wiarę Katolicką. Dość ubliżania Chrystusowi, traktujemy swoją wiarę poważnie - czytamy na stronie wydarzenia na Facebooku.
- Chcemy podjąć działania, które będą dbały o bezpieczeństwo prawne w Polsce, bo cały czas są łamane przepisy dotyczące uczuć religijnych, przedmiotów kultu religijnego, które są wykorzystywane w niegodziwy sposób. Na to nie ma naszej zgody – dodaje Bąkiewicz.
Narodowcy zapraszają do wzięcia udziału w proteście wszystkie katolickie, patriotyczne i narodowe organizacje, księży i każdego świeckiego chrześcijanina. - Chcemy przed teatrem postawić namioty i w ten sposób zainteresować opinię publiczną, ludzi wierzących, dla których wartości cywilizacji łacińskiej są ważne, ale i nie tylko - tłumaczy prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
"Mamy nadzieję, że nie dojdzie do tego spektaklu"
Kontrdemonstrację w tym dniu szykują organizatorzy wydarzenia "Obronimy Teatr Powszechny przed narodowcami!”. W opisie informują: "Nie pozostaje nam nic innego, jak nie być biernymi i ponownie dać odpór nienawistnikom spod znaku falangi. Będzie ich wielu, niech i nas nie zabraknie, nie pozwólmy by ta choroba rozlewała się i przejmowała kolejne obszary życia społecznego. Bądźmy tam solidarnie!”. Udział w tej kontrmanifestacji zapowiedziało niecałe 100 osób.
Co na to prezes Marszu Niepodległości?
- Jeśli będą kontrmanifestacje, mam nadzieję, że służby będą panowały nad porządkiem – mówi wawalove.pl. - Mamy również nadzieję, że nie dojdzie do tego spektaklu. Dajemy czas urzędom państwowym i policji, żeby zareagowali. Po wcześniejszych interwencjach środowisk narodowych wiemy, że prokuratura podjęła jakieś czynności, ale one się ciągną i nie zapobiegają popełnianiu przestępstwa - dodaje.
Początek zamieszania
Spektakl "Klątwa" w reżyserii Olivera Frljicia miał swoją premierę 18 lutego w Teatrze Powszechnym na warszawskiej Pradze. Przedstawienie, oparte na dramacie Stanisława Wyspiańskiego, wywołało i wciąż wywołuje sporo kontrowersji, m.in przez ukazanie Jana Pawła II na szubienicy lub karabinów z krzyży. Protestujący przeciw spektaklowi domagają się "zniesienia" spektaklu. Ich zdaniem "obraża on wartości chrześcijańskie i polskie tradycje".
Przypomnijmy: Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła z urzędu dochodzenie "w sprawie obrazy uczuć religijnych poprzez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej oraz w sprawie publicznego nawoływania do popełniania zbrodni zabójstwa w trakcie spektaklu". Konferencja Episkopatu Polski oceniła, że spektakl "ma znamiona bluźnierstwa".
Głos zabrała także dyrekcja stołecznego teatru. "Spektakl ma na celu pokazanie różnych ideologicznych postaw i oddanie głosu różnym stanowiskom, dlatego powinien być analizowany jako całościowa wizja artystyczna, a nie jako zbiór oderwanych od siebie scen pozbawionych kontekstu. Należy również pamiętać, że tego, co pokazywane jest w ramach przedstawienia teatralnego, nie można traktować jako działań czy zdarzeń dziejących się rzeczywiście" - napisano w komunikacie, opublikowanym przez Teatr w lutym. Autorzy zaznaczyli, że: "wolność twórczości artystycznej jest zagwarantowana w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej".