"Bazarki niewolników" w Warszawie. Tam Polacy i Ukraińcy zatrudniani są na czarno
W Warszawie istnieją "bazarki niewolników", gdzie Polacy i Ukraińcy są "wynajmowani" do pracy na czarno. Jeden funkcjonuje na Pradze-Południe przy urzędzie pracy na ulicy Grochowskiej, drugi w Piasecznie przy ulicy Dworcowej.
25.05.2018 13:09
Sprawę opisał portal metrowarszawa.pl. Autor tekstu informuje, że na warszawski "bazar niewolników" zjeżdżają bezrobotni z całej Polski. Przychodzą również bezdomni szukający tymczasowego zajęcia. W warszawie ruch zaczyna się ok. godz. 6 rano i trwa przez godzinę, w Piasecznie chwilę wcześniej. Pojawia się kilka, kilkanaście osób. Wygląda to w ten sposób: samochód zatrzymuje się przy czekających. Krótkie negocjacje. Po chwili grupka wsiada do auta i odjeżdża. Czasem zdarza się, że żadne auto się nie przyjeżdża. Oznacza to, że tego dnia pracy nie będzie.
Mężczyźni najczęściej są "zatrudniani" na budowach czy przy przeprowadzkach. Kobiety do pomocy w domu, sprzątania, zbioru owoców. Jak mówią rozmówcy, dziennie można zarobić nawet 100-150 zł pracując dziesięć godzin. Ale zdarzają się oszuści, którzy płacą połowę mniej albo nic.
Policja robi naloty na miejsca zbiórek mniej więcej dwa razy w tygodniu. - Radiowozy nadjeżdżają z dwóch stron, wyskakuje dziesięciu chłopa, uciec nie jest łatwo. Sprawdzają dokumenty - opowiada w rozmowie z metrowarszawa.pl Tadeusz.
Piaseczyńska policja potwierdza informacje o istnieniu "bazarków niewolników”. Jak informuje, jest kilka takich punktów w stolicy. Razem ze strażą graniczną kontrolują osoby zbierające się w tych miejscach i sprawdzają, czy mają zgodę na pobyt w kraju. Nie mają z kolei obowiązku kontrolowania pracodawców, którzy zatrudniają pracowników na czarno. – Tym zajmuje się inspekcja pracy – wyjaśniają.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl
Przeczytaj też: Chciała kupić dwa bilety. Kupiła 551 za niebagatelną sumę