RegionalneWarszawaAntyaborcyjna furgonetka poszła z dymem. "Chwytają się coraz cięższych metod"

Antyaborcyjna furgonetka poszła z dymem. "Chwytają się coraz cięższych metod"

Spłonęła furgonetka przeciwników aborcji. Pojazd z drastycznymi fotografiami zakrwawionych płodów stał przy warszawskim liceum. Fundacja Pro - Prawo do Życia zapowiedziała już zgłoszenie incydentu na policję.

Antyaborcyjna furgonetka poszła z dymem. "Chwytają się coraz cięższych metod"
Źródło zdjęć: © stopaborcji.pl | Fundacja Pro - Prawo do Życia
Mateusz Patyk

W nocy z niedzieli na poniedziałek w Śródmieściu doszło do pożaru samochodu dostawczego. Na ul. Konopczyńskiego spaliła się furgonetka należąca do antyaborcyjnej organizacji. Zaparkowano ją tuż przed liceum. Pojazd znany był ze wzbudzania kontrowersji, ponieważ oblepiały go duże plakaty przedstawiające martwe płody. W sieci pojawiło się nagranie z chwili, gdy podpalony przód furgonetki trawił jeszcze płomień.

Trwające prawie 5 minut wideo zamieścił mieszkaniec jednej z kamienic, z której okno wychodziło na ulicę Konopczyńskiego. Fundacja Pro - Prawo do Życia, będąca właścicielem zniszczonego pojazdu, skomentowała incydent w oświadczeniu. Członkowie tej organizacji uważają, że doszło do celowego podpalenia. "Prawda w dalszym ciągu boli zwolenników aborcji, którzy nie cofną się przed niczym, by tylko nie pozwolić na uświadamianie ludzi, szczególnie tych młodych" - można przeczytać na stronie stopaborcji.pl.

Jej przedstawiciele nie mają wątpliwości, że ogień podłożył ktoś z proaborcyjnych aktywistów. Ma o tym świadczyć m.in. pojawienie się nagrania z pożaru w grupach, których użytkownicy są przeciwnikami zaostrzenia obowiązujących przepisów dotyczących przerywania ciąży.

"Aborcjoniści chwytają się coraz cięższych metod, by ukryć prawdę o aborcji. Zarzucano nam kłamstwo i fałszowanie zdjęć, szybko jednak wyszło na jaw, że zdjęcia przedstawiają prawdziwe ofiary procederu. Próbowano zgłaszać na policję oraz do prokuratury – działamy jednak według prawa, więc i tu działania okazały się nieskuteczne. Sięgnięto więc do metod nielegalnych, usprawiedliwiając je »wyższą koniecznością«" - brzmi komunikat poszkodowanych.

Nadkomisarz Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji przyznał, że zdarzenie zostało zgłoszone 17 września, kilka minut po północy. Nikt nie ucierpiał, ale oprócz furgonetki ogień przeszedł na stojące obok auto. Członkowie fundacji, do których należy spalony pojazd, zgłosili we wtorek możliwość popełnienia przestępstwa. Według ich szacunków straty spowodowane pożarem wyniosły 10 tysięcy złotych.

Ciężarówki fundacji Pro - Prawo do Życia z drastycznymi zdjęciami iantyaborcyjnymi hasłami stają zazwyczaj tuż obok placówek oświatowych i szpitali. Od kilku miesięcy jedną z takich furgonetek muszą mijać codziennie przedszkolacy na ul. Nowogrodzkiej. Liceum im. Witkiewicza w geście protestu przeciwko kontrowersyjnemu przekazowi okleili zaparkowany obok ich szkoły pojazd folią aluminiową. Natomiast samochód przeciwników aborcji znajdujący się przed szpitalem Bielańskim został zasłonięty balonikami i transparentem z informacją o urodzonych tam w 2017 roku dzieciach.

Przeczytaj też:

Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)