„4 Strony Świata” Marcina Kydryńskiego w Cosmopolitan Twarda 4
Artykuł sponsorowany
19 października br. na 42 piętrze apartamentowca Cosmopolitan Twarda 4 odbyło się drugie spotkanie ze znanym dziennikarzem, podróżnikiem i fotografem - Marcinem Kydryńskim, zorganizowane w ramach cyklu „Cztery Strony Świata”.
Każde z 4 spotkań z Marcinem Kydryńskim z cyklu „Cztery Strony Świata” odbywa się w jednym z czterech rogów budynku Cosmopolitan symbolizujących 4 krańce świata. Każde z nich jest poświęcone wyprawie Marcina Kydryńskiego na jeden z czterech kontynentów – do Afryki, Europy, Ameryki Północnej i Azji. Opowieściom towarzyszą najciekawsze zdjęcia z podróży.
Pierwsze spotkanie, które odbyło się w czerwcu br., poświęcone było wyprawie do Kongo w Afryce, natomiast uczestnicy drugiego spotkania mieli okazję posłuchać o wyjątkowo bliskiemu sercu Marcina Kydryńskiego miejscu na mapie świata – Lizbonie.
A tak o Lizbonie mówił sam Marcin Kydryński: „Koniec świata. Dalej nie ma nic. Tak przez wieki myśleli stęsknieni za przygodami mieszkańcy starego kontynentu. Zachodnia krawędź rzeczywistości. Lizbona. O parę mil zaledwie od wysuniętego najdalej na zachód punktu naszej cywilizacji. Gdy nauczono się budować statki, została pasem startowym dla marzeń. Stamtąd opływano glob dookoła; stamtąd ruszała legendarna Wielka Armada; stamtąd próbowano uciec z ogarniętej pożogą nazizmu Europy.
Było, minęło. Ale pozostała tęsknota. To słynne „saudade” o którym pisał Fernando Pessoa, iż jedynie Portugalczyk potrafi go doświadczać, bowiem tylko jego język znalazł słowo opisujące niezwykłość tego doznania.Dla mnie Lizbona, gdzie pomieszkuję od blisko dekady, to miasto muzyki i miłości. Ale też najlepszy adres dla ucieczki. Przed terrorem zgiełku, wyścigiem ambicji, pokusą nieustannego nadążania za wszystkim, co nowe. Mnie tymczasem wabi trwanie. Ludzi, tradycji, murów, przedmiotów. Niekonieczność. Umiarkowanie. Spokój.”
„To wielkie szczęście i zaszczyt, że ponownie możemy spotkać się na szczycie apartamentowca Cosmopolitan. To dla człowieka o moim lęku wysokości – prawie w niebie!” – dodaje.