RegionalneWarszawa300 tys. na walkę ze zbyt głośnymi klubami

300 tys. na walkę ze zbyt głośnymi klubami

Prawnicy będą doradzać mieszkańcom jak domagać się ciszy nocnej

300 tys. na walkę ze zbyt głośnymi klubami

20.03.2014 10:19

Warszawskie stowarzyszenie "Koalicja: Ciszej, Proszę" zdobyło grant na 300 tys. zł. Z pomocą tej gotówki zamierza przekonywać stołeczne kluby do ograniczenia hałasu oraz tłumaczyć mieszkańcom jak skutecznie domagać się prawa do spokojnego snu. O sprawie informuje Wyborcza.pl.

Warszawa upodabnia się do innych europejskich metropolii. Życie miasta tętni coraz dłużej, do późnych godzin nocnych. Mieszkańcy i turyści spotykają się nie tylko w lokalach, ale także na ulicach, w parkach, nad Wisłą. Cieszymy się, że okolice naszych mieszkań zyskują na popularności, niepokoi nas jednak, że zabawie, radości, towarzyszą nadmierny hałas, generowany przez zbyt głośną muzykę i zachowanie gości nocnych klubów. Ich głośne rozmowy, krzyki, a często awantury, zaśmiecanie okolicy (potłuczone szkło, śmieci), załatwianie się na ulicach i w parkach stanowi naruszenie porządku publicznego. Od organizatorów imprez, władz miasta i uczestników imprez oczekujemy poszanowania obowiązujących w tym zakresie przepisów. Uważamy, że jedni mają prawo do zabawy, a inni do odpoczynku. - czytamy na stronach stowarzyszenia założonego przez mieszkańców Śródmieścia i Powiśla.

Teraz członkowie stowarzyszenia zdobyli unijny grant i zamierzają "jeszcze mocniej przekonywać kluby do ograniczenia hałasu". W jaki sposób? Opłaceni przez nich prawnicy będą m.in. szkolić mieszkańców, jak skutecznie domagać się prawa do spokojnego snu. Zorganizują też spotkania z psychologami i specjalistami zajmującymi się hałasem. Będą też mówić jak brak snu wpływa na zdrowie. Na takie spotkania chcą zapraszać przedstawicieli klubów, ratusza i mediów.

O sprawie hałasu pisaliśmy sporo w zeszłym roku. Najgłośniejszy był przypadek Ewy Kuryłowicz, znanej architekt mieszkającej w ekskluzywnym apartamentowcu położonym na tyłach BUW-u. Przeszkadzały jej odgłosy dochodzące z popularnego klubu "Cud nad Wisłą". Kobieta (a wraz z nią inni mieszkańcy budynku), że twierdziła, że dźwięki z klubu odbijają się od wody i powodują hałas, który - jej zdaniem - był "niewyobrażalny". Pani architekt pozwała miasto za narażanie jej na hałas. Klubu oczywiście w tym miejscu już nie ma.

Sprawa hałasu nad Wisłą oburzyła wielu. Warto tu przytoczyć wypowiedź Filipa Springera, reportera i fotografa, który napisał m.in.: Pani profesor mieszka na luksusowym osiedlu zamkniętym w samym sercu Powiśla, miejscu, które za sprawą także jej biura zostało wycięte z tkanki miejskiej i ogrodzone płotem. Przestrzeń, która mogła być wspólna i służyć ożywieniu dzielnicy została skomercjalizowana, sprzedana i zastrzeżona dla bogatych. (...) Użytkownikami miasta są zarówno biedniejsi – ci którzy przychodzą posiedzieć na betonowych stopniach Wisły, i bogatsi, którzy kilkadziesiąt metrów dalej spoglądają na nią z okien swych apartamentów. Dla jednych i drugich jest w mieście miejsce.

W sprawie chodziło nie tylko o hałas. Bulwary nad Wisłą (oraz inne, popularne miejsca) miały być dostępne dla mieszańców stolicy. Tam właśnie miały być kluby i miejsca tętniące (również nocnym) życiem. Co byłoby, gdyby każdy z mieszkańców stolicy zaskarżyłby klub znajdujący się w pobliżu jego domu, a sąd zdecydował o jego zamknięciu?

Stowarzyszenie "Koalicja: Ciszej, Proszę" twierdzi, że nie chce walczyć z klubami. - Powtarzałem to w ubiegłym roku i będę powtarzał w kółko: nie skrzyknęliśmy się po to, by wojować z klubami. Chcemy szukać z nimi kompromisu. Chcemy, by amatorzy wieczornych imprez uszanowali nasze prawo do odpoczynku i snu w nocy - mówi Wyborczej Krzysztof Korczak, rzecznik stowarzyszenia i mieszkaniec Powiśla.

Celem działań stowarzyszenia ma być wypracowanie reguł, zgodnie z którymi miałyby działać kluby. Tak, by nie przeszkadzać sąsiadom. W zeszłym roku pisaliśmy też, że Ratusz chce wyznaczyć "strefy, w których gwar uliczny również w godzinach nocnych może występować". Pomysł utworzenia stref bez ciszy nocnej był rezultatem rozmów jakie odbyły się pomiędzy urzędnikami a właścicielami klubokawiarni. Pomysł oczywiście nie wypalił. W tym roku szykuje się nam kolejna odsłona walki z "hałasem".

Przeczytajcie też: Próżna odzyska dawny blask!

Obraz
sądnocne życiehałas
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)