Warszawa. Wawer. "To było coś strasznego, był cały we krwi"
- Wszędzie była krew. Podobno moja koleżanka widziała jak jeszcze w sali dźgał go nożem w plecy - mówi "Esce" świadek tragedii z wawerskiej szkoły. W piątek jeden z uczniów śmiertelnie ugodził nożem swojego kolegę.
- Jego twarz była okropna i pluł krwią - mówi rozmówczyni "Eski". Dziewczyna przyznaje, że w pierwszej chwili nie zauważyła noża. - Ja w ogóle nie wiedziałam, że tam jest użyte ostre narzędzie. Myślałam, że biją się pięściami. No i nagle widzę krew, wszędzie krew... Dopiero potem zobaczyłam ten nóż. To było coś strasznego - dodała.
Wawer. Tragedia na oczach uczniów
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w piątek na korytarzu szkoły podstawowej nr 195 przy ul. Króla Maciusia. Jeden z uczniów - ośmioklasista w wieku około 15 lat - miał aż sześciokrotnie dźgnąć nożem swojego rówieśnika. Pomimo reanimacji ratownikom nie udało się przywrócić czynności życiowych. Chłopiec zmarł.
Obecnie na miejscu pracuje policja oraz prokuratura. W szkole powołano także sztab kryzysowy.
Piątkowa tragedia wstrząsnęła całą Polską. Natychmiast po doniesieniach o wydarzeniach na warszawskim Wawrze konferencję prasową zorganizował minister sprawiedliwości. - Okoliczności tej sprawy oraz wniesienia noża na teren szkoły są badane. Śledztwo jest prowadzone bardzo intensywnie - zapewnił Zbigniew Ziobro. Dodał, że "brakuje mu słów, aby komentować sprawę".
Wyrazy współczucia bliskim chłopca przekazał m.in. premier Mateusz Morawiecki oraz prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Eska Warszawa