PolskaWarszawa w pełnej gotowości - kiedy nadejdzie fala kulminacyjna?

Warszawa w pełnej gotowości - kiedy nadejdzie fala kulminacyjna?

Fala wezbraniowa dotarła do Warszawy. Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski utrzymuje, że miastu nic nie powinno zagrażać, ponieważ stolica jest na to odpowiednio przygotowana. Zagrożone są jednak wały przeciwpowodziowe w całym województwie - zdaniem wojewody mogą puścić w dowolnej chwili. Dyżurny hydrolog z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Hubert Miszczuk powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską, że fala kulminacyjna dotrze do stolicy nie jak podawały wcześniej media w czwartek o 21.00, ale jutro o godzinie 22.00. Podinspektor Artur Adamiak ze służby dyżurnej miasta w rozmowie z nami powiedział z kolei, że Wisła będzie miała szczytową wysokość w piątek o 6.00 i osiągnie 750 cm.

Warszawa w pełnej gotowości - kiedy nadejdzie fala kulminacyjna?
Źródło zdjęć: © PAP

20.05.2010 | aktual.: 20.05.2010 21:02

Przez Warszawę przechodzi teraz fala wezbraniowa. Fala kulminacyjna występuje wtedy, gdy rzeka osiąga swój maksymalny poziom.

Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski mówił, że przerwanie wałów na Mazowszu jest nieuchronne i jest wyłącznie kwestią czasu. Nie wiadomo, kiedy i gdzie do tego dojdzie. Wojewoda powiedział, że źródłem zagrożenia jest nie wysokość, a długość fali - woda będzie długo przepływać wzdłuż wałów i będzie je rozmiękczać. Prawdopodobnie nie dojdzie do tego dzisiaj, ale w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu godzin. Wojewoda zalecił mieszkańcom terenów zalewowych, aby na bieżąco śledzili informacje w mediach.

- Na razie nie ma potrzeby ewakuacji - powiedział wojewoda mazowiecki. Służby zbiorą się jutro rano i wtedy będzie podjęta decyzja, czy ewakuacja będzie konieczna w najbliższych dniach. Kozłowski powiedział, że Warszawa jest dobrze przygotowana na ewakuację, ponieważ plany są aktualne.

Ruch w mieście w zasadzie odbywa się normalnie, są tylko większe korki niż zwykle.

Jacek Kozłowski i Hanna Gronkiewicz-Waltz wspólnie apelowali do mieszkańców Warszawy, aby nie stali na wałach i nie wjeżdżali na nie samochodami. Wojewoda oświadczył, że poprosił policjantów, aby kary za takie przewinienia były "drakońskie". Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że jeśli ktoś chce oglądać Wisłę, to niech stanie na moście.

Ich apel trafia jednak w próżnię - wielu spacerujących i obserwujących Wisłę warszawiaków było na wale przeciwpowodziowym, po śródmiejskiej stronie Wisły. Po stronie Saskiej Kępy kilkanaście osób przyglądało się, jak Wisła zalewa nadbrzeżne łęgi. Ludzie przyglądają się też pracującym na Wale Miedzeszyńskim żołnierzom i strażakom, którzy napełniają worki z piaskiem i układają je w najniższym punkcie tej ulicy, która stanowi ochronę przeciwpowodziową dla Saskiej Kępy.

Na mostach m.in. Poniatowskiego widać licznych gapiów, wielu podąża w tamtą stronę. Ludzie z mostów i nadwiślańskich bulwarów obserwują wzrastający poziom wody; wielu robi zdjęcia. Także na moście Łazienkowskim, który nie jest zbyt często używany przez pieszych, Wiśle przygląda się kilkanaście osób z każdej strony.

Oprócz standardowego sprzętu strażacy przywieźli ze sobą quada, którym można się poruszać w trudnym terenie i ładowarkę do worków z piaskiem. Łopatami wrzucają piasek do urządzenia, które później bardzo szybko napełnia podstawione worki; dużo szybciej niż tradycyjną metodą. Choć do korony wału pozostaje jeszcze kilka metrów worki już są układane.

Prezydent Warszawy wizytowała najniższy odcinek wałów wzdłuż Wisły. Najbardziej zagrożone zalaniem rejony na wysokości ogrodu zoologicznego oraz basenów nadwiślańskich są dodatkowo podwyższane workami z piaskiem. Zaporę na wysokość ok. metra układa straż pożarna. Prezydent odwiedziła także budowę mostu Północnego i zapoznała się ze stanem, w jakim znajduje się budowa.

Warszawiakom mieszkającym w sąsiedztwie rzeki ratusz zaleca, by odpowiednio przygotowali się do nadejścia fali: ustalili sposoby kontaktowania się z rodziną w razie utraty z nią łączności, np. przez krewnych, znajomych, nauczenie najbliższych członków rodziny odłączania źródeł energii, gazu, wody, ustalenie miejsca na górnych kondygnacjach budynku, gdzie można przenieść rzeczy wartościowe, zabezpieczenie przedmiotów znajdujących się na zewnątrz, np. przez przywiązanie do czegoś stabilnego, opróżnienie piwnic i garaży z przedmiotów zagrażających środowisku (oleje, farby itp.), wywiezienie samochodu, zwłaszcza z parkingu podziemnego, zabezpieczenie kratek kanalizacyjnych i okien piwnic przez nakrycie ich np. workami z piaskiem, przygotowanie latarek z zapasowymi bateriami.

Informacji na temat bieżącej sytuacji udziela CZK pod numerem telefonu (22) 196 56.

Warszawa jest przygotowana na falę powodziową o wysokości ośmiu metrów, prognozowana jest fala poniżej tego poziomu. Miastu nie powinno nic zagrażać - mówił wcześniej Kozłowski. Dopiero przekroczenie 800 cm może być groźne dla stolicy - dodał. Jak przypomniał Kozłowski, historycznie najwyższy poziom wody w Wiśle zanotowano w Warszawie w 1844 r. i były to 852 cm.

- Taki poziom wody bardzo poważnie groziłby zalaniem Warszawie. Poziomy poniżej 800 cm Warszawa powinna przejść bez szwanku. Przy odpowiedniej akcji zabezpieczającej Warszawie przy poziomie wody 780 cm nie powinno nic zagrażać - powiedział Kozłowski

Zobacz mapę terenów zagrożonych zalaniem w Warszawie

Obraz
© (fot. urz. miasta st. Warszawy)

Kolor ciemnoniebieski - tereny najbardziej zagrożone na zalanie. Na jasnoniebiesko zaznaczono obszar, który mógłby zostać zalany, gdyby woda przelała się przez wały. Jednak jak poinformowała Wirtualną Polskę naczelnik z Wydziału Zarządzania Kryzysowego Warszawy Krystyna Bednarska-Górka nie ma powodu do paniki. Tereny te są dobrze przygotowane na przyjęcie fali kulminacyjnej.

Miejskie służby ratownicze od kilku dni przygotowują stolicę do przejścia tak wysokiej fali powodziowej. Wojewoda dodał, że przerwanie wałów przeciwpowodziowych w Warszawie - przy spodziewanym poziomie wody - może stanowić zagrożenie dla kilkudziesięciu, a nawet 100 tys. mieszkańców. Kozłowski podkreślił, że taki charakter fali powodziowej niesie ze sobą dwa rodzaje zagrożenia - związane z jej wysokością oraz z długością utrzymywania się bardzo wysokiego stanu wód. Jak dodał, przerwaniem najbardziej zagrożone są wały przeciwpowodziowe, które były budowane lub remontowane w ostatnich latach. - Przy krótkotrwałym wezbraniu taki grunt jest bardzo bezpieczny, ale przy długotrwałym łatwiej ulega rozmiękczeniu, bo grunt wciąż jest nieustabilizowany. - Mamy pełną inwentaryzację wszystkich słabych punktów na terenie powyżej Warszawy i w Warszawie. Trwa analogiczna inwentaryzacja w powiatach poniżej Warszawy, aż do Płocka włącznie - dodał.

Wojewoda zaznaczył, że województwo mazowieckie walczy z zagrożeniem powodziowym od środy - czoło fali powodziowej przed południem dotarło do najbardziej wysuniętego na południe powiatu lipskiego. Wieczorem wysoka woda dotarła też do powiatu zwoleńskiego, kozienickiego i garwolińskiego.

- Trwa zabezpieczanie wałów i ochrona ludności w tych powiatach. W przypadku przerwania wałów lub przelania się wody ich górą, ewakuacją zagrożonych jest tam ok. 16 tys. mieszkańców - poinformował Kozłowski. Dodał jednak, że nigdzie w woj. mazowieckim taka sytuacja dotychczas się nie zdarzyła. Zalanych zostało tylko kilkanaście domów przy ujściu rzeki Zwolenki, gdzie Wisła nie jest obwałowana; mieszkańcy zostali ewakuowani.

Kozłowski poinformował, że w sposób kontrolowany zalany został także polder w powiecie lipskim, gdzie znajduje się sześć gospodarstw, ale tylko jedno stale zamieszkałe. Łącznie ewakuowanych na Mazowszu - w powiecie lipskim i zwoleńskim - zostało dotychczas mniej niż 500 osób.

- Jesteśmy przygotowani do ewakuacji kolejnych 16 tys. osób. Decyzje ewakuacyjne zostały doręczone, została przeprowadzona ewakuacja cenniejszego sprzętu - samochodów i maszyn rolniczych. Trwa też ewakuacja trzody chlewnej z terenów, które potencjalnie mogą zostać zalane - powiedział. Wojewoda podkreślił jednak, że na razie nie ma potrzeby przeprowadzania ewakuacji.

Kozłowski poinformował, że niebawem wyda zarządzenie wprowadzające stan alarmu powodziowego w powiatach: piaseczyńskim, otwockim, nowodworskim, legionowskim, warszawskim zachodnim oraz w mieście stołecznym Warszawie. Pogotowie przeciwpowodziowe wprowadzone zostanie w pozostałych powiatach nadwiślańskich na terenie województwa: sochaczewskim, płońskim, płockim i w samym Płocku.

- Tam, gdzie ogłoszony jest stan pogotowia przeciwpowodziowego, należy podjąć przygotowania do ewentualnej ewakuacji, nie czekając na ewentualne decyzje ewakuacyjne - powiedział Kozłowski. Mieszkańcy miejscowości, które mogą zostać zalane w przypadku przerwania wałów przeciwpowodziowych, będą o tym informowani przez władze samorządowe. Powinni zadbać o ludzi starszych, chorych i dzieci oraz przeprowadzić w bezpieczne, wyżej położone miejsca swoje samochody i cenniejszy sprzęt.

- W przypadku ogłoszenia stanu alarmowego, właściwe służby doręczają decyzje ewakuacyjne i przygotowują ludzi do ewakuacji - dodał wojewoda. Poinformował, że niebawem wyda zarządzenie wprowadzające stan alarmu powodziowego w powiatach: piaseczyńskim, otwockim, nowodworskim, legionowskim, warszawskim zachodnim oraz w mieście stołecznym Warszawie. Pogotowie przeciwpowodziowe wprowadzone zostanie w pozostałych powiatach nadwiślańskich.

Źródło artykułu:PAP
warszawawodapowódź
Zobacz także
Komentarze (1479)