Warszawa. Napad na Viki Gabor i jej ojca na Mokotowie. Oświadczenie rodziny
11 września ojciec Viki Gabor został pobity. Do tego zdarzenia doszło w Warszawie. Mężczyzna stanął w obronie swojej córki i żony. Mama Viki wydała oświadczenie w tej sprawie. Co w nim napisała?
Do zdarzenia doszło 11 września po godzinie 22. Viki Gabor razem ze swoimi rodzicami wybrała się do jednego ze sklepów przy ul. Konstruktorskiej w Warszawie. Do budynku wszedł tylko tata młodej artystki. Viki i jej mama, czekały na niego przed sklepem. Na zewnątrz stała też grupka mężczyzn, która w pewnym momencie zaczęła zaczepiań kobiety.
17-letni Kamil T. i o rok starszy Dominik P., używając wulgaryzmów, rozkazali dziewczynie oddać pieniądze. Wokalistka i jej mama odeszły na bok. Tata Viki po wyjściu ze sklepu zwrócił uwagę mężczyznom. Ci po chwili rzucili się na 49-latka i zaczęli go kopać.
Napad zauważył pracownik ochrony, który od ruszył na pomoc mężczyźnie. Nastolatkowie uciekli, a na miejsce przyjechała karetka pogotowia oraz policja. Po kilku minutach policji udało się złapać młodych napastników. Okazało się, że byli oni pod wpływem alkoholu. Pokrzywdzony rozpoznał ich. Kamilowi T. i Dominikowi P. grozi teraz do 12 lat pozbawienia wolności.
Oświadczenie mamy Viki Gabor dotyczące pobicia
Mama piosenkarki wydała oficjalne oświadczenie dla portalu Onet. Cała rodzina bardzo przeżyła tę sytuację i pomimo tego, że mężczyzna nie musiał być hospitalizowany, to odniósł kilka poważnych obrażeń.
- Kochani, fakt jest taki, że zdarzenie z 11.09.2020 naprawdę miało miejsce. Jest to dla nas bardzo smutne, że w czasach, w których żyjemy, nie możemy czuć się bezpieczni. Na całe szczęście mój mąż (tata Viki) czuje się dobrze, choć odniósł kilka poważnych obrażeń – dziękujemy za troskę - czytamy w oświadczeniu.
- Z tego miejsca przede wszystkim chcieliśmy bardzo podziękować wszystkim, którzy udzielili nam tego dnia pomocy: ochroniarzowi, który zareagował na tę sytuację, policji za szybką interwencję i uchwycenie sprawców (Komenda Rejonowa Policji Warszawa ll, ul. Malczewskiego 3/5/7), dziękujemy medykom i przechodniom, którzy nie przeszli obojętnie i udzielili wsparcia w schwytaniu sprawców.
- Mamy nadzieję, że sprawcy poniosą odpowiednią karę i że to będzie dla nich nauczka na całe życie. Bardzo prosimy o uszanowanie prywatności naszej rodziny i zaprzestanie kontaktowania się celem uzyskania komentarza, zakończyła mama Viki Gabor.