Warszawa: "Kolekcjoner kamienic" przed sądem. Prokurator żąda kary 1,5 roku więzienia
Marek M., znany jako "kolekcjoner warszawskich kamienic", stanął przed sądem. Oskarżony jest o oszustwo sądowe w sprawie dotyczącej nieruchomości przy Targowej 66 (na warszawskiej Pradze Północ). Stołeczna Prokuratura żąda kary 1,5 roku więzienia oraz 50 tys. zł grzywny – informuje IAR.
Rozpoczął się proces Marka M., zwanego "kolekcjonerem warszawskich kamienic", który jest oskarżony o usiłowanie dokonania oszustwa sądowego, aby przejąć kamienicę przy Targowej 66 w Warszawie. W warszawskim Sądzie Okręgowym już na drugiej rozprawie zamknięto przewód sądowy i wygłoszono mowy końcowe.
Pełnocmocnik warszawskiego Ratusza oraz prokurator nie mają wątpliwości co do winy oskarżonego
W ocenie prokurator Izabeli Szumowskiej, nie ma wątpliwości, że Marek M. dopuścił się zarzucanego mu czynu usiłowania oszustwa sądowego. "Składając bowiem w styczniu i kwietniu 2014 roku do Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli wnioski o rozszerzenie kurateli dla nieznanej z miejsca pobytu Fanny Ajzensztadt celem jej reprezentowania w procesach dotyczących nieruchomości przy Targowej miał on wiedzę i świadomość, że pani Fanny Ajzensztadt nie żyje" - argumentowała prokurator Szumowska, cytowana przez IAR.
O uznanie Marka M. za winnego, wnioskował również pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego (warszawskiego Ratusza), mecenas Bartosz Przeciechowski. "Marek M. jest winien, dlatego że w momencie kiedy wiedział już, że Fanny Ajzensztadt nie żyje, miał w ręku akt zgonu, nie zająknął się o tym sądowi, który ustanowił go dla ochrony praw osoby żyjącej. Mało tego, żądał, aby ten sąd, który nie wiedział o akcie zgonu rozszerzył mu zakres tej kurateli po to, aby on mógł uzyskać decyzję dekomunizacyjną i żeby zniknęły wszystkie przeszkody do objęcia budynku" - wyjaśnił adwokat Bartosz Przeciechowski.
Warszawa: Marek M. chciał wyłudzić prawa do przejęcia kamienicy?
Obrona oskarżonego wniosła o jego uniewinnienie. Mecenas Anna Jarosz tłumaczyła, że materiał zgromadzony w sprawie nie daje podstaw do skazania jej klienta, bo Marek M. działał w dobrej wierze. "On jako osoba nie zajmująca się profesjonalnie prawem, jako człowiek, który nie musi znać wszystkich zasad, stwierdził, że złoży odpowiedni wniosek do sądu, a on jako ta instancja wyższa, będzie mógł zweryfikować, czy osoba, która jest kuratorem rzeczywiście żyje. Taki był jego cel" - powiedziała adwokat.
Marek M. w kwietniu 2014 roku złożył przed sądem oświadczenie, iż miejsce pobytu współwłaścicielki kamienicy jest nieznane, a prowadzone przez niego poszukiwania okazały się bezskuteczne. Sąd ustanowił go kuratorem "nieznanej z miejsca pobytu". Tymczasem śledztwo wykazało, że w innym postępowaniu sądowym (prowadzonym w 2013 roku) Marek M. chciał nabyć prawo do spadku po Fanny Ajzensztadt. Przedłożył nawet akt zgonu datowany na 1974 rok. Dlatego też prokuratura zarzuca Markowi M. przestępstwo sądowe i celowe działanie w celu wyłudzenia praw do przejęcia kamienicy.
Sędzia Beata Najjar odroczyła ogłoszenie wyroku w sprawie Marka M. do 3 grudnia.
Źródło: polskieradio24.pl