PolskaWarszawa. Były policjant miał zabić syna. Jest komentarz żony i matki

Warszawa. Były policjant miał zabić syna. Jest komentarz żony i matki

Tragedia na warszawskim Ursynowie. "Nie wierzymy, że Mirek zabił syna" - mówią zgodnie matka i żona byłego policjanta. Miał on razem z drugim synem udusić Sebastiana K. Rodzina mówi jednak o pewnym incydencie przed dramatem.

Warszawa. Były policjant miał zabić syna. Jest komentarz żony i matki
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Bogdańska

08.11.2019 | aktual.: 08.11.2019 07:35

Do tragicznych wydarzeń doszło w jednym z bloków na warszawskim Ursynowie. Były policjant wraz ze swoim synem są podejrzewani, że udusili Sebastiana K. - Mężczyznom przedstawiono zarzuty pozbawienia życia - powiedział Wirtualnej Polsce Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Do zdarzenia doszło 2 listopada nad ranem. 27-letni Sebastian K. został uduszony. Zdaniem prokuratury, odpowiedzialni za zabójstwo mogą być Mirosław K. oraz Kamil K. Portal haloursynow.pl informuje, że pierwszy z nich jest byłym policjantem i ojcem ofiary, a drugi przyrodnim bratem.

"Kochał obu synów i poświęcał im dużo czasu" - mówi w "Super Expressie" pani Janina o swoim synu, oskarżonym Mirosławie K. Twierdzi, że Sebastian często przychodził do ojca i razem z Kamilem wszyscy w trójkę grali w gry. Ani ona, ani żona byłego policjanta pani Anna nie wierzy w winę Mirosława K.

"Po godzinie 22 rozmawiałam z mężem. W tle słyszałam też chłopaków. Grali i śmiali się. Wszytko było w porządku. Mogę sobie dać rękę uciąć za męża" - mówi pani Anna. Dodaje, że on, Sebastian i Kamil nigdy się nie kłócili - nawet po alkoholu.

Pani Janina mówi jednak, że słyszała, że Sebastian w dniu tragedii był agresywny i zaatakował Kamila. Ponoć potem "wszystko się uspokoiło".

- Mirosław K. oraz Kamil K. podejrzani są o to, że działając wspólnie i w porozumieniu w nocy 2 listopada 2019 roku w jednym z mieszkań przy ul. Kłobuckiej w Warszawie pozbawili życia poprzez uduszenie Sebastiana K. - informuje Wirtualną Polskę prokurator Łukasz Łapczyński.

Jak podkreśla, mężczyźni nie przyznali się do winy i odmówili złożenia wyjaśnień. Zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (50)